Uwaga: ten wpis został opublikowany dość dawno (17.10.2011) i jego treść może nie być aktualna. Dodawanie komentarzy zostało zablokowane.

Scenariusze przyszłości bibliotek

Podczas zakończonego kilka dni temu drugiego ogólnopolskiego kongresu bibliotek publicznych można było zapoznać się broszurą Scenariusze przyszłości bibliotek, opracowaną przez zespół pod kierunkiem Martyny Woropińskiej.

Raport przygotowany jest w oparciu o metodologię foresight:

(…) jej charakterystyczną cechą jest po pierwsze łączenie twardej analizy statystycznej z kreatywną pracą i stymulacją wyobraźni. Po drugie, jest to metoda partycypacyjna, w której wypracowane wizje przyszłości wynikają z debaty uwspółdzielającej punkty widzenia wielu osób. Po trzecie, foresight często opiera się na metodzie scenariuszowej, w której prezentuje się kilka możliwych wariantów zmiany, wynikających ze zidentyfikowanych wcześniej trendów i czynników niepewności.

Celem projektu było czytelne określenie funkcji biblioteki, zidentyfikowanie trendów wpływających na kształt społeczeństwa i kultury (co przekłada się bezpośrednio na sytuację bibliotek), wyłonienie kluczowych trendów i – ostatecznie – sformułowanie scenariuszy przyszłości bibliotek. Jaka więc przyszłość czeka biblioteki?

1. Wizja optymistyczna – róg obfitości

W tej najbardziej optymistycznej – ale również chyba najmniej prawdopodobnej wizji – państwo i samorządy hojnie dotują biblioteki i w pełni uznają ich społeczną rolę. Wszystko to dzieje się w przestrzeni zliberalizowanego systemu prawa autorskiego, które nie ogranicza aktywności bibliotek i re-dystrybucji przechowywanych w nich treści. Pozycja bibliotek jest niezagrożona i w pełni przystaje do wyzwań współczesnej kultury.

2. Panoptykon

Elegancko wyremontowany budynek, pełno komputerów, kawa, ciastka. Na półkach nowe książki, dzieciaki przychodzą także z czytnikami ebooków, żeby „naładować” je treścią. Przy zapisywaniu się dostałem nawet propozycję darmowego kursu korzystania z Internetu (…) Niestety, bibliotekarka znalazła w bazie danych informacje o moim przestępstwie sprzed lat. A że nie zgłosiłem go przy zapisywaniu, to nie mam prawa do karty bibliotecznej. Wiadomo, naruszanie własności intelektualnej to poważne przewinienie, będę ubiegał się za rok o zmianę decyzji

To, że takie sytuacje w 2030 roku mogą mieć miejsce, jest bardzo prawdopodobne, o ile zwiększać się będzie kontrola państwa nad obywatelem, a restrykcyjny system praw autorskich nałoży nowe ograniczenia na korzystanie z dóbr kultury. W przyszłości, w której intensywnie chroni się własność intelektualną, a jednocześnie państwo zdecydowanie dba o sferę kultury, uczestnictwo w kulturze jest w dużej mierze zależne od publicznie zagwarantowanego dostępu do treści. Biblioteki – mając ugruntowaną finansową i społeczną pozycję – stają się jego główną formą. Jako multimedialne centra udostępniają tylko takie treści, na jakie pozwalają im wykupione przez państwo licencje. Niszowe treści pozostają poza obiegiem cyfrowym, którego funkcjonowanie – obok komercyjnych podmiotów – kontroluje także biblioteka. Karta biblioteczna jest przepustką do świata cyfrowej kultury, ale jednocześnie przypomina, że uczestnik życia kulturalnego jest cały czas obserwowany.

Jednym z najciekawszych wątków zasygnalizowanych w tym scenariuszu jest wizja kultury alternatywnej – drugiego obiegu kultury – o zdecydowanie analogowym charakterze, pozwalającym na kontakt książką czy muzyką poza system cyfrowej kontroli. Obok tego tworzone być mogą niewielkie szyfrowane i zamknięte sieci wymiany treści, pozostające poza zasięgiem wszystkowidzącego panoptikum.

3. Biblioteka oddolna

Ten scenariusz to dośc pesymistyczna wizja, w której wobec długotrwałego kryzysu finansowego państwo oddaje przestrzeń kultury podmiotom komercyjnym działającym na wolnym rynku. Pozycja publicznych instytucji kultury – w tym bibliotek – staje się coraz słabsza i są one ostatecznie wypierane przez ich nowoczesne i atrakcyjne – ale już w pełni komercyjne – odpowiedniki. Wpływa to na jakość udostępnianych treści – dominują produkty masowe, lekkie i przyjemne w odbiorze oraz tanie i łatwo dostępne.

Po upadku bibliotek nie mających szans w konfrontacji z podmiotami komercyjnymi w odpowiednio aktywnych społecznościach pojawiają się inicjatywy oddolne: ludzie odkrywają, że gdy dostęp do bieżącej kultury jest zbyt drogi, dziedzictwo kulturowe wraz z kulturą amatorską są cennym zasobem do wykorzystania. Powstają alternatywne, niezależne, niszowe i raczej elitarne ośrodki częściowo wypełniające próżnię po nieefektywnych bibliotekach. W takich środowiskach wraca do łask format analogowy – pozwalający na wymienianie się treściami poza cyfrową kontrolą państwa i korporacji. Elitarność tego typu inicjatyw ma jednak swoją smutną cenę – nierówności w społecznym dostępie do kultury powiększają się.

4. Twórcza destrukcja

Liberalizacja prawa autorskiego oraz tani i powszechny dostęp do internetu podkopują pozycję biblioteki jako miejsca gwarantującego dostęp do kultury. Państwo – uznając Sieć za realną alternatywę dla systemu bibliotek – wycofuje się z niego. Co prawda biblioteki mogłyby konkurować z internetem udostępniając wiedzę i narzędzia pozwalające na filtrowanie treści – niestety brak zaangażowania państwa w tę sferę uniemożliwia taką reformę systemu.

Biblioteki próbują radzić sobie w nowych warunkach zmieniając profil swojej działalności – rozwijają ofertę komercyjną, szukają sponsorów czy stają się czymś w rodzaju ekskluzywnych klubów, całkowicie przekreślając swoją klasyczną misję.

Scenariusze przyszłości instytucji kultury

Oczywiście powyższe streszczenie jest tylko krótkim przeglądem części treści, jaka znalazła się w przygotowanej na kongres bibliotek broszurze. Myślę, że można ją czytać nie tylko w perspektywie ewolucji modelu i społecznej roli bibliotek – przecież trendy opisane w czterech scenariuszach dotyczyć mogą także muzeów czy systemu edukacji. Kluczowymi czynnikami decydującymi o przyszłości instytucji kultury – przynajmniej jak można wyczytać to z przytaczanego tu opracowania – będzie kształt systemu prawa autorskiego oraz kierunek rozwoju internetu i jego powszechność. Argumenty te tak samo pasują do analizy przyszłości archiwów czy muzeów: zasięg oddziaływania masowej digitalizacji, dostęp do artefaktów kultury.

Serdecznie polecam lekturę tego opracowania. Mam nadzieję, że FRSI wkrótce upubliczni je na stronach Programu Rozwoju Bibliotek (materiał jest w licencji CC-BY).

Czy dałoby się zaproponować inne scenariusze przyszłości bibliotek w perspektywie dwudziestu lat? Zapraszam do komentowania.

Aktualizacja (24.10.2011): na stronach programu rozwoju bibliotek publikacja Scenariusze przyszłości bibliotek jest już dostępna. Można ją ściągnąć w formacie PDF pod tym adresem.



• • •


Kilka razy w miesiącu wysyłany jest newsletter z informacją o nowych materiałach dostępnych na Historiaimedia.org. Nie ma w nim żadnych reklam. W każdej chwili można zrezygnować z subskrypcji. Proszę o podanie adresu email:

 

Bezpieczeństwo adresów w bazie subskrypcji zapewnia system NinjaMail.

Licencja Creative CommonsO ile nie zaznaczono inaczej tekstowa treść tego artykułu jest dostępna na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Unported.

Komentarze

Redakcja zastrzega sobie prawo edycji lub usunięcia komentarza, jeśli jego treść nie odnosi się do treści artykułu lub narusza zasady netykiety. Komentarze są moderowane.

  1. Maciek pisze:

    Ja niestety jako najbardziej prawdopodobny widzę scenariusz czwarty. Właśnie przez brak zaangażowania państwa w tę sferę, ale i z winny samych bibliotekarzy, którzy często nie próbują nawet wykorzystać dawanych im szans, zbytnio oczekując tegoż zaangażowania państwa. To w odniesieniu do bibliotek publicznych, bo akademickie to trochę inna para kaloszy i perspektywy „utrzymania się” większe.

  2. Michał Zając pisze:

    Mam wrażenie, że większość z tych wizji (właściwie poza nr 1) jest skrajnie … etatystyczna. Ciągle: Państwo wycofa się, Państwo sfinansuje :-)
    Przyszłość bibliotek publicznych rozegra się pewnie w znacznej mierze na poziomie samorządów lokalnych . O ile wiem tam gdzie bibliotekarstwo najlepsze (w USA) Państwo nie miesza się do jego spraw WCALE.

  3. [...] Tro­chę to prze­ra­ża­jące, nie­mniej jest to jeden z kilku sce­na­riu­szy praw­do­po­dob­nego roz­woju bibliotek. [...]