Powrót do strony ze spisem książek
Byłam sekretarką Rumkowskiego. Dzienniki Etki Daum

Autor: Elżbieta Cherezińska
Wojna ma trwać do Wielkanocy – łudziła się sekretarka Chaima Rumkowskiego - „Króla Getta” Etka Daum. Ale, prócz marzeń o końcu horroru „miasta w mieście”, pozostawiła po sobie drobiazgową relację czterech lat bytowania w Getto Litzmannstadt. Jej wspomnienia, uporządkowane przez Elżbietę Cherezińską, pozwalają zobaczyć tę smutną rzeczywistość. Rzeczywistość, gdzie mimo wszystko ważne było poczucie obowiązku, solidarność, miłość i rodzina. A wojna zbierała żniwo „gdzieś w oddali”.
Tylko praca nas uratuje – mawiał zmęczonej Etce po swojej zmianie Prezes Rady Getta, Chaim Rumkowski. Pracy było zawsze dużo, bowiem trzeba było pokazać zarządcy getta, Biebowi, że getto zasługuje na istnienie. Wyrobników i niewykwalifikowanej kadry było więc dość, by uczynić z Litzmannstadt wzorcowy obóz pracy, z własną walutą, własnym bankiem i Izbą Kontroli, własnym więzieniem i własnymi Domami Wypoczynkowymi dla najlepszych robotników i zarządu. Praca stanowiła o przydziale talonów, o jakości posiłków, o sposobie na przetrwanie. Ale kiedy praca zmieniła swoje znaczenie na „roboty”, do których zsyłano nawet 3000 ludzi na tydzień, szybko prysło złudzenie „wyzwolenia”.
Etka Daum obserwuje tę przemianę od początku formowania się struktury getta. Początkowo przydzielona do prostych prac sekretarskich, rychło nie do zastąpienia w sprawie aprowizacji, jest w środku wydarzeń. Wszak na Placu Bałuckim zapadają najważniejsze decyzje, rozgrywają się dramatyczne wydarzenia (aresztowanie Gertlera, bójka Biebowa z Rumkowskim, wizytacje notabli z Niemiec) i zawiązują się spiski. Co ciekawe, z kart jej pamiętnika bije estyma dla Rumkowskiego mimo jego opinii społecznej i niekorzystnego zapisania się w historii. Daum widzi jego potknięcia, ale - jak sama pisze - jest to dla niej „człowiek wielkiego charakteru”. Według niej rola prezesa była dlań tragiczna, bo nie dość, że był od wydawania krzywdzących dekretów i służalczych wobec okupanta mów (pamiętna: „Oddajcie mi Wasze dzieci!”), to na jego głowę spadały gromy przy wysiedlaniu ludności, brakach aprowizacyjnych i strajkach robotników.
Wartością „Byłam sekretarką Rumkowskiego” jest zatem moc informacji o funkcjonowaniu getta wewnątrz jego struktury, dobrze naszkicowana sylwetka Prezesa i Biebowa, a także obraz codziennego życia, pełnego lęków i obaw o każdy następny dzień. Etka Daum z zadziwiającą dojrzałością podchodzi do kwestii życia podczas wojny, wyznawane przez nią wartości można wyabstrahować na ogół tych, którzy chcieli „tylko” przeżyć. I żyć w godności. Pamiętnik Etki będzie dobrą lekturą przede wszystkim z uwagi na swój głęboki humanizm i wiarę w to, że gdzieś po końcu historii widać nowy początek.
Agnieszka Szmidel