Ochrona prywatności czytelników w bibliotekach amerykańskich

Biblioteka to instytucja gromadząca wiele danych o użytkownikach: to dane osobowe niezbędne do założenia karty, statystyki wypożyczeń czy informacje pozyskiwane z narzędzi takich jak Google Analytics. Co więcej, biblioteki – tak jak wszystkie instytucje kultury, którym zależy na dobrej widoczności swoich działań w Internecie, wykorzystują serwisy społecznościowe, wymagające od użytkowników akceptacji dość niekorzystnych polityk prywatności.

A gdyby tak biblioteka stała się miejscem edukacji do prywatności? Oczywiście propozycję tę można skrytykować jako kolejne zadanie nakładane na te instytucje, posiadające przecież ograniczone zasoby organizacyjne i finansowe. Jednak na jakimś podstawowym poziomie taka edukacja mogłaby być realizowana przez dobry przykład, choćby jasną i zrozumiałą politykę prywatności przedstawianą każdemu czytelnikowi zapisującemu się do biblioteki czy korzystającemu z komputerów w czytelni. Pozwoliłoby to na uświadomienie mu problemu ochrony prywatności i podbudowało zaufanie do biblioteki jako instytucji przyjaznej i nieopresyjnej. Przy pierwszym kontakcie z nowym czytelnikiem, zanim podpisałby on akceptację polityki prywatności, należałoby wytłumaczyć mu, dlaczego w ogóle ona powstała i dlaczego – zdaniem biblioteki – prywatność i ochrona danych są dziś tak istotne.

Inspiracją mogą tu być pro-prywatnościowe postawy amerykańskich bibliotek opisane niedawno na stronach Guardiana. Biblioteki te, chroniąc prywatność czytelników, występują nawet przeciwko agencjom rządowym:

Recently, it’s become more common to try to force librarians to turn over user information and compel their silence simultaneously. Multiple librarians have pushed back against “national security letters” that would do just that in the name of public safety – a dangerous order to resist, since those letters include a gag order. But in 2005, when the FBI served a national security letter to Connecticut’s Library Connection demanding reading records and hard drives, the librarians resisted with such force that the government capitulated.

Umberto Eco w eseju opublikowanym w „Zapiskach na pudełku od zapałek” ironicznie opisał standard opresyjnej biblioteki, w której bibliotekarz uważa czytelnika za wroga i potencjalnego przestępcę. Występując aktywnie w ochronie prywatności użytkowników biblioteka pokazywałaby znów, że rzeczywiście jest po ich stronie. Dbanie o prywatność byłoby uzupełnieniem realizowanej już przecież w wielu bibliotekach polityki dostępności, obejmującej m.in. dostosowywanie godzin otwarcia do potrzeb czytelników czy modernizowanie siedziby pod kątem potrzeb osób niepełnosprawnych i wygody korzystania ze zbiorów na miejscu.