Crowdsourcing our digital heritage: dobre praktyki instytucji GLAM i modele współpracy

Okładka książkiJedną z form otwierania się instytucji GLAM (galerii, bibliotek, archiwów czy muzeów) jest inicjowanie projektów crowdsourcingowych, w ramach których wolontariusze realizują określone zadania leżące w gestii instytucji: może to być choćby opisywanie udostępnionych online zbiorów, transkrypcja skanów, katalogowanie czy nawet tworzenie dokumentacji wizualnej. Wydana w tym roku przez wydawntctwo Ashgate książka Crowdsourcing our digital heritage (red. Mia Ridge) przybliża ważne projekty tego typu i pozwala podejrzeć metody, którymi były organizowane i prowadzone.

Model inicjatyw takich jak Old Weather (prowadzone przez amerykańskie i brytyjskie archiwa narodowe), Transcribe Bentham (University College London) czy polskie Otwarte Zabytki wydaje się dość prosty: definiujemy problem, który chcemy rozwiązać, oraz czynności, które muszą być wykonane przez wolontariuszy. Staramy się także zapewnić optymalną liczbę uczestników i inspirować ich aktywność. Tymczasem – jak przekonuje Mia Ridge we wstępie do książki – samo pojęcie crowdsourcingu jest bardzo pojemne i opisywane są nim działania o zróżnicowanym charakterze, w których zupełnie różnie określa się choćby rolę ekspertów wobec społeczności czy inaczej stawia granice dla jej oddolnego wkładu do oficjalnych działań instytucji. Crowdsourcing jest wielkim wyzwaniem dla autorytetu instytucji i zasad jej pracy.

Książka składa się z dwóch części: w pierwszej zaprezentowano studia przypadku ośmiu inicjatyw crowdsourcingowych – obok celów, metod i historii tych projektów dostajemy tam konkretne informacje o ich efektywności. Druga część ma charakter teoretyczny, znajdziemy w niej teksty dotyczące m.in. motywacji użytkowników włączających się w działania crowdsourcingowe czy opisujące zjawisko crowdsourcingu w perspektywie metod produkcji wiedzy czy relacji władzy między instytucją a wolontariuszami.

Problemy te – w odniesieniu do archiwów – podejmuje w swoim artykule Crowding Our Archivist? Locating Crowdsourcing within the Broader Landscape of Participatory Archives Alexandra Eveleigh (@ammeveleigh). Autorka podkreśla, że pojęcie crowdsourcingu jest bardzo szerokie oraz często nadużywane, np. do określania klasycznych konsultacji dotyczących polityki archiwalnej. Z tego powodu proponuje wyróżnienie czterech modeli uczestnictwa wolontariuszy w działaniach archiwum, które można ogólnie określić jako crowdsourcing, ale które różnią się między sobą dość znacznie. Różnice te dotyczą przede wszystkim władzy, jaką archiwum lub osoby angażujące się w aktywności crowdsourcingowe uzyskują nad określaniem celów działania i jego przedmiotu. To decydowanie o tym, jakie materiały będą wspólnie opracowywane, w jaki sposób, jaka też będzie relacja pozyskanej w oddolny sposób wiedzy z profesjonalną wiedzą reprezentowaną przez instytucję.

Kształt relacji instytucja – wolontariusze odbija się także w języku: Alexandra Eveleigh wskazuje, że większość komentarzy dotyczących projektów crowdsourcingowych posługuje się w odniesieniu do grupy osób w nich uczestniczących pojęciem crowd a nie community. Tłum nie jest partnerem dla instytucji, wykonuje po prostu zlecone przez nią zadania; kiedy mówimy o społeczności, akcentujemy większą podmiotowość wolontariuszy, którzy mogą oddziaływać na instytucję i ją zmieniać. Ten społecznościowy model współpracy to Archival Commons, oparty na dość optymistycznej i silnie nacechowanej ideologicznie koncepcji globalnego inkluzywnego ruchu będącego w stanie w radykalny sposób otworzyć instytucje archiwalne.

Jego przeciwieństwem jest model Transcription Machines, w którym aktywność wolontariuszy sformatowana jest do wypełniania prostych zadań zleconych przez instytucję bez możliwości jakiejkolwiek negocjacji tego, co ma być zrobione, w jaki sposób i w jakim celu – dobrym przykładem inicjatywy tego typu jest reCaptcha. Kolejne modele współpracy i relacji między instytucją a wolontariuszami to Outreach & EngagementCollaborative Communities. Przykładem inicjatywy w tym pierwszym modelu jest opisywanie i tagowanie fotografii archiwalnych udostępnionych w serwisie Flickr.com: nie ma tu miejsca na specjalne zaangażowanie wolontariuszy czy utrzymywanie standardów, a zdobycie nowej, potencjalnie wartościowej wiedzy jest nie mniej istotne niż wypromowanie zbiorów. Collaborative Communities to model, w którym instytucje w otwarty sposób upowszechniają wiedzę o metodach pracy archiwalnej, ale też otwarte są na wiedzę i doświadczenie użytkowników swoich zbiorów, co pozwalać ma na lepsze dostosowanie oferty archiwum do oczekiwań odbiorców.

Alexandra Eveleigh zwraca uwagę, że wiele inicjatyw crowdsourcingowych prezentowanych jest przesadnie optymistycznie i dostrzega w tym negatywny wpływ biznesowych dyskusji na temat komercyjnego crowdsourcingu. Jej artykuł to dobry wstęp do tego, żeby lepiej rozpoznać temat angażowania e-wolontariuszy w działania archiwum, biblioteki czy muzeum. Do tego przyda się zresztą także lektura całej pierwszej części omawianej książki, w której znajdziemy opisy przebiegu i oceny efektywności ośmiu projektów crowdsourcingowych.