„Sharing is Caring”: antologia o otwartości w instytucjach dziedzictwa

Widzę ogromny potencjał dla instytucji kultury w możliwości dzielenia się zdigitalizowanymi kolekcjami bez ograniczeń i we współpracy w miejsce konkurencji; powinniśmy ufać naszym użytkownikom i docenić ich wiedzę i kreatywność

– pisze Merete Sanderhoff, redaktorka wydanej w kwietniu antologii „Sharing is Caring” – zbioru tekstów o szansach i wyzwaniach, które dziś stoją przed instytucjami kulturowego i historycznego dziedzictwa, a także o innowacyjnych otwartościowych projektach realizowanych w muzeach na świecie. Merete Sanderhoff, redaktorka zbioru, pracuje w dziale cyfrowym duńskiej Galerii Narodowej Statens Museum for Kunst i jest główną organizatorką seminarium Sharing is Caring. Jego uczestnicy zastanawiali się, w jaki sposób mądrze wdrażać nowe technologie i otwartościowe rozwiązania w instytucjach dziedzictwa. Po zakończonym warsztacie zostali zaproszeni do przekształcenia swoich wystąpień w teksty. Publikacja jest niezwykle ciekawym zestawieniem spojrzeń na digitalizację kultury, problemy i rozwiązania otwartościowe z perspektywy profesjonalistów, naukowców i edukatorów; wspólna dla wszystkich jest chęć szukania rozwiązań i wykorzystywania szans, jakie daje dzielenie się wiedzą i zasobami:

Gdy dziedzictwo kulturowe zyskuje formę cyfrową, gdy jest otwarte i można się nim dzielić, staje się powszechną własnością, jest na wyciągnięcie ręki […] Jak powinniśmy skorzystać z nowych, wyjątkowych możliwości? [Merete Sanderhoff]

Michael Edson, dyrektor działu strategii cyfrowej Smithsonian Institution, nie po raz pierwszy podkreśla skalę globalnych zmian kulturowych, przed którymi stoją instytucje na całym świecie:

Przez ostatnie 700 dni populacja na świecie wzrosła o 140 milionów ludzi – 200 000 dziennie – każdy z nich ma prawo do edukacji; każdy ma prawo do kształtowania kultury. 476 milionów ludzi uzyskało dostęp do Internetu, a 872 miliony ludzi – więcej niż populacja Unii Europejskiej, Kanady i USA razem wziętych – zostało nowymi subskrybentami sieci komórkowych […] Nowa indyjska ‚wirtualna klasa średnia’ to 300 milionów ludzi żyjących w biedzie, którzy jednak po raz pierwszy sięgają po swoje prawa obywatelskie, ponieważ dzięki Internetowi wchodzą dziś w interakcje z rządem i innymi obywatelami równie łatwo jak ich bogatsi lub lepiej wykształceni sąsiedzi. 40 tysięcy ludzi ze 113 krajów ukończyło internetowy ‚Wstęp do Socjologii’ na Uniwersytecie Princeton […] Artykuł ‚Mona Lisa’ na Wikipedii został przetłumaczony na 89 języków. Stronę internetową duńskiej Narodowej Galerii Sztuki komentują użytkownicy z Niemiec, Rosji, Hiszpanii, Nowej Zelandii, Indii, Afryki Południowej, Filipin, Egiptu, Libii, Turcji, Nigerii, Indonezji i Wielkiej Brytanii – na niektórych stronach poświęconych arcydziełom duńskiej sztuki proporcja komentarzy Duńczyków do innych narodowości wynosi 35:1. Zasady rządzące tym, kogo słuchamy, kto wykonuje twórczą pracę i kto z niej korzysta pisane są od nowa – w skali globalnej. To niesamowite; ale najdziwniejsze, że jesteśmy tym zaskoczeni: czekaliśmy na to od czasów Oświecenia. Nasze instytucje zostały stworzone w oparciu o przekonanie, że wiedza i kultura należą do wszystkich; że jesteśmy silniejsi i mądrzejsi jako społeczeństwo, gdy obywatele rozumieją swoją historię – jeśli mogą się angażować, zadawać pytania, rozmawiać, uczyć się, tworzyć i działać.

Tymczasem – sygnalizują autorzy innych tekstów – problemem wielu instytucji jest powierzchowny charakter działań mających włączyć użytkowników Internetu w życie instytucji. Nanna Holdgaard i Bjarki Valtysson z Uniwersytetu Kopenhaskiego zwracają uwagę na fakt, że realna partycypacja publiczności w działaniach kulturalnych wymaga pewnego zaangażowania (w miejsce błyskawicznej, powierzchownej konsumpcji). Stopień zaangażowania w tworzenie projektów opartych na zdigitalizowanych materiałach często bywa proporcjonalny do zaangażowania odbiorców.

Media społecznościowe są czasem postrzegane jako odpowiedź na problem angażowania publiczności: stwórzmy profil na Facebooku i pozwólmy użytkownikom lajkować i komentować działalność muzeum, et voilà – partycypacja użytkowników. Typowa strona duńskiego muzeum na Facebooku pozwala na czytanie, komentowanie, tagowanie i rozpowszechnianie wpisów. Rzadsze są przykłady stron, które zachęcają użytkowników do zamieszczania własnych treści […] Warto rozważyć, na jakiej partycypacji zależy instytucjom kulturalnym w środowiskach medialnych jak Facebook – i jak rozumiane uczestnictwo chcą widzieć ze strony użytkowników, konsumentów, produserów, prosumentów, współpracowników, twórczej publiczności…

Jacob R. Wang, dyrektor działu mediów cyfrowych duńskiego Muzeum Narodowego – Nationalmuseet – przypomina o kwestii trwałości cyfrowych zasobów i internetowych witryn tworzonych przez instytucje GLAM; pisze o potrzebie ‚zrównoważonego rozwoju’ internetowych platform i umożliwienia użytkownikom niezależnego wykorzystania udostępnionych dzieł lub dokumentów – w oderwaniu od stron czy narzędzi stworzonych przez instytucję.

Duński Internet zalewa masa starych, pokrytych rdzą stron www, stworzonych przez muzea, biblioteki, archiwa i galerie. Niewiele osób korzysta dziś z tych serwisów – chociażby dlatego, że sam ich wygląd sugeruje, że powstały lata temu. Niewiele jest stron starszych niż 5 lat, które nadal cieszą się popularnością. Tysiące godzin poświęconych przez kuratorów i edukatorów na tworzeniu zasobów odchodzą w niebyt wraz ze starymi interfejsami […] Szkoda energii na tworzenie niekończącej się serii wciąż nowych stron internetowych […] Ważna jest elastyczność i tworzenie możliwości ponownego wykorzystania zasobów z kolekcji.

Twórcy projektów, które umożliwiają publiczności faktyczne aktywne uczestnictwo, stają przed innym pytaniem: co robić z twórczością użytkowników? Sarah Giersing z duńskiego Narodowego Muzeum Fotografii – Nationale Fotomuseum pisze o interaktywnym projekcie Ściana (The Wall) w Kopenhadze.

Na ścianie wyświetlanych jest 20 tys. historycznych fotografii miasta z kolekcji Fotomuseum – na równi ze współczesnymi i archiwalnymi fotografiami załadowanymi przez użytkowników. Interfejs Ściany, na której wyświetlany jest kolaż obrazów miasta, pozwala na wyszukiwanie, wybór ścieżki tematycznej, ładowanie zdjęć (o ile tylko tematem jest Kopenhaga lub jej mieszkańcy w pejzażu miasta), komentowanie (w Sieci lub na miejscu za pośrednictwem kamery) i dyskusję.

Użytkownicy załadowali do bazy Ściany wiele tysięcy zdjęć, które rozszerzają muzealną prezentację dziedzictwa kulturowego miasta i pokazują je z nowych perspektyw. Ale co stanie się z obrazami użytkowników, gdy upłynie czas trwania projektu? […] Ściana odniosła ogromny sukces, ale jednocześnie generuje pytania: czy fotografie dostarczone przez widzów powinny zostać włączone do kolekcji Muzeum i jak rozwiązać problem praw autorskich do tysięcy obrazów wygenerowanych przez często anonimowych użytkowników? […] Dzielenie się zasobami to nie wszystko; chodzi również o dzielenie się z użytkownikami autorytetem i prawem do interpretowania i wzbogacania kolekcji.

Świetnym przykładem przemyślanego projektu i ponownego wykorzystania dzieł z muzealnej kolekcji jest projekt opisywany przez Merete Sanderhoff. W ubiegłym roku SMK – Galeria Narodowa – zaprosiła mieszkańców miasta do wykorzystania dzieł z kolekcji dostępnej na wolnych licencjach do stworzenia własnych kolaży i reinterpretacji na ścianach-płotach postawionych na czas budowy linii metra, która ma trwać do 2018 roku:

Zaprosiliśmy osoby mieszkające w pobliżu budowy metra do kreatywnej pracy z obrazami z otwartej kolekcji Galerii – modyfikowania, remiksowania, wyboru detali i stworzenia własnego kolażu, który następnie umieszczą na ścianach, które widzą każdego dnia. Ściany otaczające obszar budowy stanowią wyrazisty element przestrzeni miejskiej w Kopenhadze i oferują doskonały publiczny interfejs, który doskonale pokazuje, w jaki sposób każdy może dziś przetwarzać i wykorzystywać dzieła z kolekcji SMK. Obecność na ścianach w przestrzeni miasta sprawia, że dzieła sztuki naprawdę funkcjonują poza obszarem muzeum i funkcjonują jako pozytywny element życia codziennego.

Autorka artykułu podkreśla przy tym, że zaangażowanie mieszkańców miasta w twórczy projekt było efektem realnego namysłu nad tym, w jaki sposób wykorzystać zasoby muzeum i odpowiednio zaplanowanego działania:

Treści tworzone przez użytkowników nie pojawiają się na zawołanie; zadaniem instytucji kultury jest motywowanie twórczości i tworzenie dla niej ram; musimy pomagać naszym użytkownikom i pokazać, że ich udział w życiu kulturalnym jest cenny i wartościowy.

Wystąpienia uczestników seminarium można obejrzeć w serwisie Vimeo. Książkę czytać można w postaci pliku PDF lub epub. Wszystkie teksty dostępne są na wolnej licencji (Creative Commons – Uznanie Autorstwa).