Forum Nowej Nauki (dzień pierwszy)

17 kwietnia był pierwszym dniem konferencji Forum Nowej Nauki. Nauka 2.0: więcej niż internet, organizowanej w Krakowie przez Centrum Innowacji Transferu Technologii i Rozwoju Uniwersytetu (CITTRU). Tego dnia w prezentacjach, komentarzach i dyskusjach zaznaczyło się wiele wątków, które warto przynajmniej naszkicować. Dotykały one dość podstawowych problemów i zagadnień takich jak potencjał otwartości w nauce, problem obecności i promocji nauki w mediach czy w końcu zmieniający się społeczny status Akademii jako instytucji wiedzy.

Obecne w tytule konferencji pojęcie nauki 2.0 na szczęście nie zdominowało treści wystąpień, chociaż w przypadku prezentacji Andrzeja Radomskiego wyraźnie zaznaczył się problem czytelności języka opisu rozmaitych nowych strategii i narzędzi, które można wykorzystywać w działalności dydaktycznej i – tutaj położono chyba mniejszy akcent – naukowej. Sami organizatorzy konferencji uznali naukę 2.0 po prostu za hasło w pewien sposób łączące rozmaite innowacyjne podejścia do badań i pracy akademickiej, a w materiałach konferencyjnych znalazł się mój tekst, w którym zwracam uwagę na ograniczający charakter takiego języka opisu nowych zjawisk w nauce czy funkcjonowaniu instytucji kultury. Nie było więc dyskusji o języku mówienia o innowacjach w nauce – to raczej dobrze, chociaż może dość ciekawie wyglądałaby prezentacja pokazująca problem dość ogólnych i modnych pojęć, eksploatowanych bezlitośnie pewnie w tak wielu wnioskach czy programach grantowych (taki wątek pojawił się np. w niedawnej dyskusji o partycypacji zorganizowanej w Małopolskim Instytucie Kultury).

Przed przyjazdem do Krakowa zastanawiałem się, jaki charakter będzie miała ta konferencja: okazało się, co nie do końca sugerowały tematy wystąpień zamieszczone w programie, że jest to oferta raczej dla tych, którzy pierwszy raz spotykają się z ideą otwartej nauki, nauki obywatelskiej, blogosferą naukową czy nowymi trendami w mierzeniu i ocenianiu aktywności naukowej w Sieci (altmetrics). Być może to dobre wprowadzenie do konkretnych szkoleń, które CITTRU organizuje przecież w ramach swojej misji.

Od otwartości do nie-mobilności

Konferencję rozpoczęła prezentacja Dominika Batorskiego opisująca podstawy otwartej nauki. Autor przekonywał, że zjawska związane z otwartością badań dopiero się inicjują. Jesteśmy na początku procesu, którego przebieg i skutki nie są łatwe do przewidzenia. Program otwartej nauki wypływa z przeświadczenia o wartości wolnego społecznego dostępu do wyników badań naukowych – zwiększa się zasięg ich oddziaływania, bardziej widoczna jest aktywność samych naukowców. Dominik Batorski zasygnalizował krótko także istnienie wielu modeli Open Access i zasobów, które mogą być otwierane – teksty naukowe, dane, procesy badawcze itp. Dość ciekawie zabrzmiała też uwaga o tym, że wobec coraz większej dostępności prac naukowych i naturalnych ograniczeń ludzkiej percepcji wkrótce głównym czytelnikiem tekstów naukowych będą maszyny.

Prezentacja Andrzeja Radomskiego ukazała internet jako przestrzeń i źródło narzędzi pozwalających usprawnić działania dydaktyczne zupełnie poza wewnętrznymi ograniczeniami wynikającymi z zachowawczej polityki władz uczelni. Seminaria doktorskie w modelu internetowych konferencji wideo oszczędzać mogą czas studentów, korzystanie z darmowych narzędzi do edycji multimediów, rozmaitych rozwiązań hostingowych i społecznościowych pozwala pozytywnie zmieniać formę obowiązujących studentów prac zaliczeniowych w kierunku interaktywnych cyfrowych projektów. W tym wystąpieniu – ale też w wielu innych – zabrakło mi jednak odpowiednio krytycznego podejścia. Jakie wady ma seminarium online? Czy to na pewno tylko kwestie techniczne związane z jakością sygnału audio i wideo? Jak przy zastosowaniu takich form komunikacji zmienia się efektywność pracy seminaryjnej, aktywność czy motywacje studentów?

Oglądając wideoprezentacje przygotowane przez doktorantów z UMCS zastanawiałem się, na ile mogą być one alternatywą wobec tradycyjnych wystąpień na konferencjach naukowych.

Michal Ostrowicki przedstawił swój naukowy projekt w Second Life, przestrzeni, w której od lat obecny jest jako Sidey Myoo. Ważniejsze od funkcjonalności tego systemu był dla mnie temat przenoszenia aktywności naukowej i dydaktycznej z murów uczelni do internetu. Na ile jesteśmy w stanie tworzyć oddolne projekty okołonaukowe oraz czy i w jaki sposób uczelnia mogłaby w nich partycypować? To dość ważne pytanie w perspektywie coraz intensywniejszego rozwoju polskich medialabów. Prof. Ostrowicki podkreślił wagę utrzymania standardów naukowych i wartości akademickich, których źródłem i gwarantem powinien być uniwersytet.

W dyskusji przy okazji tego tematu ujawnił się problem otwartości polskich uniwersytetów. Sprowadzić go można nie tylko do wymiaru otwartości i elastyczności administracji, ale też samych naukowców – jak podkreślił Dominik Batorski, już sama mobilość naukowców w Polsce jest fatalna, są także ogromne problemy we wspólnych działaniach badaczy z różnych jednostek. Dodatkowo bariery organizacyjne i finansowe skutecznie ograniczają możliwości tworzenia przyuczelnianych projektów wiedzowych.

Spodobało mi się stwierdzenie Radosława Bomby z UMCS, który odniósł się do opisywanej przez Manuela Castellsa roli kampusów uniwersyteckich w rozwoju internetu. Kultura akademicka miała zatoczyć koło – od twórczej otwartości i współdziałania w ramach pozytywnych działań hakerskich (budowania i rozwijania narzędzi i standardów wczesnego internetu) po zamknięcie i sprzeciw wobec inicjatyw otwartościowych. Odpowiedzią na to są zjawiska takie jak library.nu czy partyzancki open access. Pytanie tylko, na ile taka perspektywa jest prawdziwa w stosunku do polskich uczelni.

Społeczna wartość nauki obywatelskiej

W jednej z kolejnych prezentacji Lech Mankiewicz zaprezentował projekty nauki obywatelskiej (citizen science) budowane w oparciu o platformę Zooniverse, rozwijaną przez stowarzyszenie Citizen Science Alliance. System ten pozwala wykorzystać zaangażowanie zwykłych użytkowników internetu do wsparcia działań naukowych, takich jak np. badanie wybuchów na Słońcu, rozpoznawanie istnienia nowych planet wokół gwiazd czy transkrypcja papirusów. Skoro niektóre typy danych nie mogą być sprawnie analizowane przez komputer i tylko człowiek jest w stanie zrobić to odpowiednio skutecznie, skorzystanie z pomocy społeczności online wydaje się być dobrym pomysłem. Niestety zabrakło czasu na zadanie pytania dotyczącego budowania motywacji uczestników tego typu projektów – jak ją utrzymać, skoro udział w nich wymaga sporej ilości czasu i sporej determinacji. W swoim wystąpieniu Lech Mankiewicz skrytykował także Centrum Nauki Kopernik, uznając je za komercyjny park rozrywki, którego istnieniu (koszt budowy Centrum wyniósł 365 mln) i działalności przeciwstawić można inicjatywy takie jak Hands-On Universe, interaktywny program nauczania astronomii w szkołach, działający oddolnie i bez kosztownych gadżetów czy marketingu.

To, że znaczenie inicjatyw takich Zooniverse ma nie tylko wymiar naukowy pokazała w swoim wystąpieniu Ilona Tańska. W prowizorycznych szkołach w dzielnicy slumsów Nairobi uczniowie biorą udział w badaniu kosmosu w ramach wspomnianej już platformy Zooniverse. Dzięki powszechnemu tam dostępowi do internetu, mimo fatalnych warunków życia i edukacji są oni w stanie uczestniczyć w profesjonalnym projekcie naukowym na takich samych zasadach i z potencjalnie takim samym efektem jak ich rówieśnicy z bogatych europejskich czy amerykańskich krajów. Dzięki temu mogą przekroczyć granice wyznaczane przez miejsce w którym żyją, doświadczyć wartości nauki i edukacji – co może przełożyć się na zrozumienie potrzeby dalszego kształcenia się i rozwoju. Więcej na temat działań naukowych w slumsie Mathare oraz idei edukacji rozwojowej dowiedzieć się można z filmu Szkoła z blachy i materiałów dostępnych na stronach fundacji Partners Polska.

Nauka w mediach – internet czy telewizja?

Problem obecności nauki w mediach łączył wyraźnie dwa wystąpienia z pierwszego dnia konferencji zorganizowanej przez CITTRU. Anna Nacher mówiła o swoich doświadczeniach z aktywnej obecności w internecie. Odnosząc się do wywołanego w dyskusji wątku relacji między światem rzeczywistym (analogowym) i cyfrowym zdecydowanie odrzuciła zasadność wprowadzania dziś takich podziałów. Dobrym przykładem na to było choćby to, że jadąc tramwajem na konferencję korzystając z komórki obserwowała twitterowe komentarze dotyczące kolejnych, trwających już wystąpień. Zwróciła też uwagę na to, że wizerunek naukowca w Sieci generuje nie tylko jego działalność naukowa – nie ma mówienia o nauce bez mówienia o ludziach. Źródłem inspiracji badawczych czy efemerycznych dyskusji pozwalających inaczej spojrzeć na analizowany problem może być w internecie wszystko. Z drugiej jednak strony aktywna obecność online generować może nowe problemy – dobrym przykładem mogą być tu relacje między wykładowcą a studentami w ramach wspólnej obecności w przestrzeni Facebooka, gdzie oprócz treści związanych z pracą naukową i dydaktyczną pojawiać się może wiele wątków prywatnych. Otwartość badań i umieszczanie wyników swojej pracy naukowej online zdaniem Anny Nacher blokuje głównie obawa przed dyskusją i brak otwartości na krytykę.

W kończącej pierwszy dzień obrad prezentacji Piotr Żabicki opierając się na tezach włoskich medioznawców z lat 80. zaproponował analizę dwóch modeli obecności nauki w mediach i opisanie ich w perspektywie ewolucji telewizji. W starym modelu (peleonauka) dominowała forma wykładu i koncentracji na przekazywaniu wiedzy, często poza oczekiwaniami widzów (to nie oni, inaczej niż dziś, wpływali na to, co było im pokazywane). Dziś telewizja zainteresowana jest głównie promocją siebie samej z wykorzystaniem pozornej interaktywności z widzami (ostatecznie przecież nie każdy telefon do studia zostanie wyemitowany). W takiej sytuacji nauka w mediach (neonauka) musi przyjąć choćby formę widowiska, w którym biorą udział naukowi celebryci – można doszukiwać się takiego modelu w zasadach funkcjonowania Centrum Nauki Kopernik czy w festiwalach nauki. Reklama i marketing redukują naukę do formy pieczęci definiującej to, co jest dobre i skuteczne – więcej na ten temat przeczytać można w najnowszym numerze magazynu NIMB – Nauka, Innowacje, Marketing, Biznes (m.in. w artykule Macieja Majka). Czasopismo dostępne jest bezpłatnie na stronach CITTRU.

Jeśli organizatorzy udostępnią online prezentacje (w perspektywie tematu konferencji powinienem raczej napisać kiedy) podlinkuję je jeszcze w tekście. Fotografia ilustrująca tekst pochodzi ze strony CITTRU na Facebooku i dokumentuje wystąpienie Anny Nacher.