Mieszkać w cieniu wieży Babel
Może mieliście jakąś niewielką, prywatną albo hobbystyczną stronę w czasach, kiedy wyszukiwało się w Altaviście albo w katalogu Onetu, a promocję organizowało wśród znajomych za pomocą webringów i maili wysyłanych na Polboksa. Każdy serwis WWW wydawał sie wtedy osobnym bytem a jedynym wspólnym mianownikiem miał być standard HTML. Dziś takie rozproszenie redukowane jest przez dominację Google i Facebooka. Treść, która chce być widzialna i popularna musi w pewnym stopniu podlegać wymaganej przez nie unifikacji. Ten wymóg nie dotyczy jedynie poziomu kodu, ale także udostępnianych za jego pomocą informacji. Umieszczamy słowa kluczowe w treści witryny pod popularne hasła sugerowane przez Google, dodajemy na strony widżety Facebooka – wszędzie o takiej samej strukturze i zawsze poza pełną kontrolą. W morzu języków wieża Babel nadal wznosi się w niebo, piętro po piętrze.
To nie są specjalnie odkrywcze tezy i nie przywoływałbym ich, gdybym nie zorientował się nagle, jaki szeroki zakres ma taka unifikacja. Dzięki niej na przykład publiczne instytucje pamięci przyznają więcej praw do korzystania ze zdigitalizowanych zasobów dziedzictwa globalnym firmom niż polskim obywatelom. Nie robią tego oczywiście wprost i nie robią tego intencjonalnie – doprowadzają do takiej kuriozalnej sytuacji przez swoją aktywną i w pewien sposób wymuszoną obecność na Facebooku. Jak to możliwe?
Dozwolony Wymuszony użytek
Kiedy chcę wykorzystać zdjęcie z repozytorium NAC obowiązują mnie następujące reguły:
Przed wykorzystaniem kopii cyfrowych użytkownik powinien powiadomić o tym Biuro Obsługi Klienta NAC poprzez wysłanie mailem ([email protected]) wypełnionego odpowiedniego formularza elektronicznego (do pobrania TUTAJ) w którym m. in. znajdzie się informacja na temat ilości i sposobu wykorzystania zdjęć. Prosimy także o zachowanie wyglądu kopii zdjęć zamieszczonych na naszej stronie, które powinny być opatrzone znakami wodnymi. W przypadku, kiedy fotografie zostaną zamieszczone na stronach internetowych lub publikacjach elektronicznych, dodatkowo należy dołączyć link do strony NAC oraz zamieścić nasze logo, które można pobrać pod adresem www.nac.gov.pl/logo.(#)
Facebook ma zdecydowanie łatwiej: otrzymuje od NAC w ramach strony fanowskiej…
[..] niewyłączną, zbywalną, obejmującą prawo do udzielania sublicencji, bezpłatną, światową licencję zezwalającą na wykorzystanie wszelkich publikowanych przez siebie treści objętych prawem do własności intelektualnej w ramach serwisu Facebook lub w związku z korzystaniem z nim (Licencja IP) #
Kupując zdjęcie dotyczące jednego z najważniejszych wydarzeń z historii mojego kraju na stronie Fototeki Muzeum Powstania Warszawskiego…
klient uzyskuje prawo do jednorazowego wykorzystania fotografii wyłącznie dla celów wskazanych przez niego w złożonym zamówieniu (#)
Musi także wskazać rodzaj publikacji, w której fotografia zostanie wykorzystana oraz zobowiązać się do umiesczenia informacji o autorze fotografii i pochodzeniu fotografii ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego.
Facebook natomiast dostaje na te same zdjęcia niezbywalną, światową licencję (z możliwością udzielania sublicencji). Gdyby Muzeum Powstania Warszawskiego zdecydowało się na publikowanie swoich zdjęć historycznych na Google+ różnice w dostępie do mojego historycznego dziedzictwa między mną jako użytkownikiem-obywatelem a gigantem z Mountain View byłaby jeszcze bardziej radykalna. Oto Google+ uzyskałoby ważną na całym świecie licencję na…
[...] wykorzystywanie, udostępnianie, przechowywanie, reprodukowanie, modyfikowanie, przesyłanie, publikowanie, publiczne prezentowanie i wyświetlanie oraz rozpowszechnianie tych materiałów, a także na tworzenie na ich podstawie dzieł pochodnych (na przykład przez wykonanie tłumaczenia, adaptacji lub innych zmian w celu zapewnienia lepszego działania z Usługami). Użytkownik w ramach tej licencji przyznaje prawa w ograniczonym celu obejmującym utrzymywanie, promocję i udoskonalanie Usług oraz tworzenie nowych. Licencja pozostanie w mocy nawet wówczas, gdy użytkownik przestanie korzystać z Usług (dotyczy to na przykład wpisu o firmie dodanego w serwisie Mapy Google).
Na poziomie praw do polskiego dziedzictwa historycznego Facebook i Google uzyskują formalnie więcej niż polscy obywatele. Jednak katalog negatywnych efektów unifikacji nie ogranicza się jedynie do sfery prawnej.
Unifikacja interfejsów
Proszę wybaczyć takie zestawienie, ale to się dzieje naprawdę na facebookowym profilu Muzeum Auschwitz:
Muzeum nie ma prawa kontrolować warunków swojej obecności na Facebooku. Uzyskując dostęp do odbiorców i wygodne narzędzia promocji własnych treści płaci wysoką cenę, poddając się w pełni formie narzucanej przez facebookowy interfejs. Nie tylko wpływa on na to, co i w jaki sposób może zostać udostępnione (definiuje to regulamin i funkcjonalność poszczególnych elementów serwisu), ale także programuje interakcje użytkowników z tymi treściami.
Efekt jest zatrważający, bo nawet przy najbardziej makabrycznych wpisach pojawiają się znaczniki Lubię to!. Być może nie wynikają one z realnych pozytywnych odczuć co do prezentowanych w profilu treści, ale są wynikiem zastosowania jedynego – poza komentarzem – dostępnego narzędzia pozwalającego na wyrażenie jakiegokolwiek stosunku do prezentowanego materiału.
Osie Sieci
Biblijna Księga Rodzaju definiuje topos osi świata – axis mundi, obiektu stającego się stałym i uniwersalnym punktem odniesienia:
Chodźcie, zbudujemy sobie miasto i wieżę, której wierzchołek będzie sięgał nieba, i w ten sposób uczynimy sobie znak, abyśmy się nie rozproszyli po całej ziemi
W technicznej architekturze Internetu od początku obecne są takie wieże Babel – choćby 13 głównych klastrów serwerów DNS, dzięki którym nazwy domen (rozproszone języki ludzi) przyporządkowywane mogą być odpowiednim adresom IP – ujednoliconemu językowi komputerów. Wspólnym mianownikiem dla całego Webu może być hipertekst, metastruktura obowiązująca wszystkie strony WWW.
Google albo Facebook to już unifikacja na innym poziomie, zdefiniowana przez komercyjne i nastawione na zysk przedsiębiorstwa gramatyka komunikacji. Naturalnie nie obowiązuje ona absolutnie i można z niej zrezygnować – jednak za cenę pozostawania na marginesie. Google jako globalny indeks treści Webu czy Facebook jako narzędzie przechwytujące z niego interakcje narzucają własne zasady komunikacji, jej interfejsy, ograniczają treści za pomocą regulaminów i doraźnych akcji porządkowych. Z taką dominacją konfrontowane są systemy prawne poszczególnych państw (prawo autorskie, prawo do prywatności), strategie komunikacji instytucji publicznych i oczywiście zwykli użytkownicy.
Biblijna wieża Babel nie została ukończona, te internetowe wciąż pną się w górę. Pomieszane języki przestają być problemem, kiedy wszyscy zaczynają mówić korzystając z tej samej gramatyki.
Grafika: Biblia Charlesa Fostera (1897), domena publiczna, repozytorium Wikimedia Commons
Same języki naturalne też przestają być problemem, chociażby za sprawą google.translate
polecam:
http://www.futuronauta.cittru.uj.edu.pl/artykuly/-/journal_content/56_INSTANCE_2PHw/4532131/5043817