Koniec z książką
„Śmierć książki” tradycyjnej to zagadnienie dość nośne i mocno eksploatowane ostatnimi czasy. Problemami czytelnictwa interesują się obecnie coraz bardziej nie tylko bibliotekarze, księgarze czy badacze z Biblioteki Narodowej, ale także publicyści i dziennikarze, chociaż ci ostatni często w tonie sensacyjnym, stawiając dramatyczne pytania sugerujące zbliżanie się „kresu czasów”. Symptomatyczne, że motyw ten wykorzystuje również reklama, jak przykładowa grafika ilustrująca ten tekst. Jej przekaz co prawda wieszczy odejście do lamusa tradycyjnej prasy, nie odbiega jednak daleko od interesującej mnie tu problematyki, czyli zastąpienia druku technologią cyfrową.
Koniec książki już został obwieszczony przez entuzjastów technik cyfrowych i Internetu. Książkę papierową mają zastąpić czytniki e-booków. Wydaje się jednak, że w rzeczywistości nie nastąpi to tak szybko. Internet wciąż jeszcze służy raczej do promowania książki w jej postaci tradycyjnej niż do tego, żeby za jego pośrednictwem czytać książki w postaci plików cyfrowych, o czym powiem za chwilę.
Obecnie dysponujemy już wieloma tekstami dotyczącymi tej zmiany tyleż technologicznej, co cywilizacyjnej – artykułami w gazetach, czasopismach fachowych, publikacjami internetowymi oraz – tak! – książkami drukowanymi. Przy całej tej obfitości ilościowej publikacje, które przedstawiałyby zagadnienie w sposób wyważony, obiektywny i całościowy, pozostają niestety w mniejszości . Bardzo często są to teksty o zabarwieniu sensacyjnym, bądź to hurraoptymistycznie głoszące rychły triumf hipernowoczesnych technologii, odsyłających na śmietnik takie przeżytki jak książka drukowana, już to – przeciwnie – histerycznie broniące tradycyjnego medium.
Pomijając już kwestie ludzkiej fizjologii, nie wolno zapominać, że książka w swojej fizycznej postaci spełnia różne funkcje społeczne, kulturowe, a nawet ideologiczne, których plik cyfrowy nie jest w stanie przejąć, nie jest więc w stanie jej zastąpić. Zwolennicy nowych technologii tego nie rozumieją, albo nie chcą przyznać, że problem jest bardziej skomplikowany niż jedynie wymiana nośnika treści. Pomyślmy, czy w liturgii Świętą Księgę da się zastąpić jej zdigitalizowaną wersją? Być może, wszak duch tchnie, kędy chce i mieszkać może choćby w Kindle’u. Czy jednak w ten sposób nie zostałaby uszczknięta sfera sacrum?
Pobierz pełną wersję artykułu w formacie PDF:
Piotr Tafiłowski, Koniec książki (253)
Kilka razy w miesiącu wysyłany jest newsletter z informacją o nowych materiałach dostępnych na Historiaimedia.org. Nie ma w nim żadnych reklam. W każdej chwili można zrezygnować z subskrypcji. Proszę o podanie adresu email:
Bezpieczeństwo adresów w bazie subskrypcji zapewnia system NinjaMail.
• • •
Kategorie: Komentarze
Skrócony link: Kopiuj adres odnośnika
Zobacz też
O ile nie zaznaczono inaczej tekstowa treść tego artykułu jest dostępna na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Unported.
Komentarze