Richard Overy w obronie historii
Jak czytamy w leadzie artykułu opublikowanego w kwietniu przez „Times Higher Education” studia historyczne czeka niepewna przyszłość. Richard Overy analizuje zagrożenia i daje nadzieję, że historia jednak zatriumfuje. Autor – znany badacz przeszłości, profesor Exeter University, a dawniej wykładowca między innymi Cambridge University – rzeczywiście ukazuje zagrożenia, ale jego tekst nie proponuje żadnego rozwiązania poza obroną tradycjonalizmu.
Richard Overy idzie podobną drogą, co Gordon S. Wood, którego artykuł streszczałem na łamach „HiM” w kwietniu. Co ciekawe obaj obrońcy tradycyjnego modelu badań historycznych są zarazem wziętymi autorami. Wood zdobył na początku lat 90. nagrodę Pulitzera, zaś Overy pisał popularne biografie (np. „Dyktatorzy”) czy uproszczone syntezy historyczne, które niekoniecznie uznawano później za rzetelne opracowania naukowe (np. „Krew na śniegu. Rosja w II wojnie światowej”; o książce tej krytycznie wypowiadał się m.in. Łukasz Męczykowski).
Co zagraża „akademickiej” historii? Zdaniem Overy’ego dwie presje. Pierwszą jest to, co nazywa on „demokratyzacją” historii czyli tendencją do rozumienia jej jako dziedzictwa i dobra, którego głównym celem jest pełnienie roli informacyjnej oraz zapewnianie rozrywki. Druga presja – której badacz poświęca więcej uwagi – to nacisk ze strony instytucji rządowych, oczekujących, że historycy będą wykonywać pracę użyteczną dla produktu narodowego i będą w stanie pokazać podatnikom, że nie marnotrawią przekazywanych im pieniędzy. Te dwa zestawy oczekiwań sprowadzają się, w opinii Overy’ego, do poglądu, że historia musi zejść ze swojej wieży z kości słoniowej i zacząć działać na wolnym rynku, jeśli ma przetrwać..
Autor krytykuje pogląd iż historia sama w sobie ma bardzo niewiele do zaoferowania, jak również ostry rozdział („żelazną kurtynę”) między historią popularną i akademicką, z których ta druga jest powszechnie postrzegana jako wiedza tajemna przepełniona teoretycznymi wywodami i nienacechowana dramaturgią – krótko mówiąc „zła”, lub gorsza historia. Overy dostrzega, że publika to historię popularną uważa za „prawdziwą” – łatwo dostępną, żywą, a niekiedy także interaktywną. Profesor nie proponuje jednak by naukowcy pisali w bardziej przystępny sposób. Jego zdaniem taki postulat – przedstawiony między innymi w książce Margaret MacMillan „The Uses and Abuses of History” – doprowadziłby do swoistego „ogłupienia” historii jako nauki społecznej.
Niestety w zamian Overy nie wskazuje żadnych opcji poza oporem wobec opisanych wyżej presji. Nie wierzy też, że historia mogłaby w istocie pełnić „utylitarne” funkcje, np. poprzez think-tanki w ramach których historycy proponowaliby władzom dobre rozwiązania. Jego zdaniem nie wydaje się, by rady te zostały wykorzystane lub choćby zrozumiane, a historia jako taka nie jest nauką, która mogłaby zapewnić wskazówki nie będące zakładnikami paradoksów i niepewności.
Jak stanowczo stwierdza Overy, jeśli naciski wskazanych grup nie zostaną powstrzymane, to co nazywamy historią na przestrzeni kolejnego pokolenia powoli przeistoczy się w studia nad kulturą i dziedzictwem. Historia jego zdaniem musi pozostać ściśle naukowa, a poziom jej nieprzystępności i skomplikowania jest nie mniej uzasadniony niż w przypadku fizyki czy biochemii. Niestety w argumentacji podkreślającej, że bez naukowej historii brytyjskie życie intelektualne i kulturalne zostałoby dogłębnie zubożone brakuje… argumentów.
Tekst zamyka jasny postulat, który niestety także jest zaledwie zbiorem ogólników: historycy muszą wspólnie uświadomić sobie fakt, że presja ze strony chwilowej społecznej mody czy politycznego zapotrzebowania na utylitarność jest w stanie podkopać podstawy ich dziedziny nauki, chyba że będą gotowi stanąć w obronie historii i sposobu, w jaki ją uprawiają. Poszukiwanie własnych dróg konstruowania bardziej efektywnego interfejsu między historią a jej odbiorcami może okazać się pomocne.
Trudno nie zgodzić się, że historycy powinni bronić historii. Gdzie jednak konkretne propozycje?
• • •
Kategorie: Komentarze
Skrócony link: Kopiuj adres odnośnika
Kliknij tutaj, aby wygenerować przejrzystą wersję do czytania lub wydruku
Być może zainteresują Cię też te artykuły:
Komentarze