Historyczne zasoby internetu, nowe trendy w humanistyce, rekonstrukcje historyczne, historia w mediach.
 
 

Fundacja Archeologia Fotografii: zachować dziedzictwo fotograficzne

Fundacja Archeologia Fotografii w ostatnią sobotę prowadziła w Warszawie otwarty punkt konsultacyjny z zakresu ochrony fotografii. Z tej okazji poprosiłem szefową Fundacji – Karolinę Lewandowską – o kilka słów na temat misji tej organizacji i najważniejszych projektów realizowanych przez nią obecnie.

Fotografia to dość specyficzne źródło historyczne. Poza faktograficznym kontekstem związanym z tradycyjną krytyką źródła w fotografii znaleźć można bardzo pociągającą głębię – punctum Barthesa, coś, co nawet silniej niż racjonalna analiza znaczenia zdjęcia wpływa na nasze doświadczenie przeszłości. Kiedy tracimy archiwalne zdjęcia tracimy więc nie tylko pewien wycinek historycznej rzeczywistości, ale też pewne emocje związane z wejściem w bardzo osobistą, intymną relację z tym obrazem. Projekt Fundacji Archeologia Fotografii to próba ratowania i przywracania nam tych zasobów fotografii historycznych, do których ze swoimi programami archiwalnymi nie docierają wielkie instytucje. W jaki sposób chcecie ratować to dziedzictwo?

Chcemy zacząć od spisania zbiorów fotografii, które znajdują się na terenie Warszawy – to zawężenie obszaru jest konieczne, by projekt był do zrealizowania w ciągu półtora roku. Spis wraz z krótką charakterystyką poszczególnych zbiorów obejmuje zarówno instytucje publiczne jak i osoby prywatne. W przypadku instytucji publicznych dotarcie i opisanie zbiorów ma raczej charakter porządkujący, gdyż każda z nich ma inwentarze, choć i tam zdarzają się nieopracowane, dość tajemnicze jeszcze kolekcji. W przypadku osób prywatnych jest to sprawa bardziej skomplikowana, ale i bardziej fascynująca. Pracując przez wiele lat jako kuratorka wystaw fotograficznych w warszawskiej Zachęcie, mogłam zobaczyć i doświadczyć jak poważny jest problem nieopracowanych archiwów fotograficznych znajdujących się u osób prywatnych. Dotyczy to przede wszystkim spadkobierców fotografów oraz fotografów starszego pokolenia, którzy mają u siebie dorobek kilkudziesięciu lat. Te archiwa są trudno dostępne, a nawet jeśli spadkobiercy czy autorzy są życzliwi, to często nie ma jak po nich nawigować. Chcemy więc upowszechnić ideę archiwizowania fotografii. Jej ochrona jest konieczna i często pojawiający się argument w rozmowach ze spadkobiercami, że te fotografie przeleżały 50 lat to i następne 50 przeleżą nie jest dobry. Są materiały, które nagle, w sposób nieprzewidywalny ulegają destrukcji całkowitej i jdynym sposobem jest ich jak najlepsza digitalizacja. Nie jest również prawdą, że można negatywy zeskanować na dowolnym skanerze. Jest pewne minimum jakości, której domowe skanery nie zapewniają, a które jest konieczne by móc ze skanu wykonać dobrą odbitkę wystawienniczą. Chcemy więc zachęcić osoby posiadające spuścizny, zbiory, kolekcje starej fotografii – do lat 80. 20 wieku – aby przyszły do nas dowiedzieć się jak je dobrze przechowywać, jak je porządkować, żeby zobaczyć jak my opracowujemy archiwa, które mamy w depozycie.

Narzędziem tej polityki odkrywania i zabezpieczania prywatnych zbiorów fotograficznych będzie serwis internetowy FotoRejestr. Jego elementem ma być aktualizowana na bieżąco baza kolekcji, ale też platforma wirtualnych wystaw. Jaką rolę będzie grał internet w Waszym projekcie? Czy zamierzacie angażować internautów do współpracy – tak jak to dzieje się w przypadku projektu Flickr Commons?

Zależy nam na tym, żeby platforma umożliwiała użytkownikom zewnętrznym ładowanie zdjęć – w formie galerii. Trudno nam jednak ocenić w tej chwili, na samym początku projektu, na ile będzie to portal społecznościowy. Nie wiemy jeszcze jaki będzie odzew mieszkańców Warszawy i może się okazać, że w większości są to osoby nie posługujące się sprawnie internetem czy nie posiadające sprzętu do skanowania. Struktura portalu będzie dostosowana do tego, co wydarzy się w czasie realizacji całego spisu. To, co na portalu będzie na pewno to sama baza zbiorów i kolekcji, to „przestrzeń wystawiennicza”, gdzie będziemy robić wystawy z naszych znalezisk i zestawiać je z zawartością archiwum Teknisk Museum w Oslo, z którym realizujemy projekt dzięki dofinansowaniu z Norweskiego Mechanizmu Finansowego. Planujemy także forum dotyczące przechowywania i digitalizacji w warunkach „obozowych”. Chciałabym też, aby znalazło się na portalu kilka ważnych tekstów teoretycznych na temat zagadnienia archiwum – chociażby tekst Allana Sekuli „Czytając archiwum”, który wiele lat temu zrewolucjonizował moje spojrzenie na fotografię.

Odpowiadając na Pana pytanie, Internet będzie odgrywał bardzo ważną rolę, ale jest dla nas także ważny kontakt bezpośredni, rozmowa, wspólne przeglądanie fotografii.

Chciałbym zasygnalizować jeszcze jeden problem, który wydaje mi się bardzo istotny w perspektywie projektu takiego jak wasz. Fotografie archiwalne są częścią dziedzictwa historycznego, często jednak prawa autorskie uniemożliwiają swobodny do nich dostęp, nie mówiąc już o wykorzystywaniu tych zasobów np. w edukacji czy w działaniach artystycznych. Czy przyjęliście jakąś politykę wobec tego problemu? Czy będziecie proponować zgłaszającym do was swoje kolekcje ludziom wykorzystywanie wolnych licencji (Creative Commons) albo uwalnianie zasobów do domeny publicznej?

Celem projektu nie jest digitalizacja zbiorów warszawskich, bo to założenie utopijne – celem jest ich spis. Problem, o który Pan pyta przy tym projekcie nie będzie więc bardzo poważny. Jednakże wybrane zbiory częściowo skanujemy i wtedy kwestię praw autorskich rozwiązujemy za każdym razem indywidualnie. Jeśli właściciel praw nie zgadza się na dożywotnie funkcjonowanie zeskanowanych fotografii w bazie danych Fundacji, bądź w ramach wirtualnej wystawy – nie będziemy tych fotografii skanować. Jesteśmy fundacją prospołeczną i dostępność opracowywanego materiału w domenie publicznej jest dla nas kluczowa. Nie oznacza to, że udostępnianie przez nas fotografie będzie można reprodukować w książkach czy gazetach bez dodatkowego pozwolenia, a czasem pewno i opłaty. Ale samo oglądanie zdjęć, czy pokazywanie ich na wykładach czy spotkaniach edukacyjnych powinno być bezpłatne i to zapewniamy.

Dla przykładu powiem, że teraz digitalizujemy kilka archiwów, m.in. Zofii Chomętowskiej czy Zbigniewa Dłubaka. Robimy to dzięki dofinansowaniu z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Nie wyobrażam sobie, że fotografie opracowane dzięki pieniądzom publicznym nie miały by być dożywotnio publicznie dostępne. Mamy gwarancję od spadkobierców, że w naszej bazie danych, dostępnej poprzez stronę internetową, te fotografię będą. Gdyby fundacja z jakichś powodów przestała istnieć, w naszym statucie mamy zapisane przekazanie takich danych instytucji bądź organizacji działającej na rzecz dobra publicznego.

Realizowany przez Was program pokazujący społeczne znaczenie fotografii historycznej jest bardzo ambitny, ale – co oczywiste – nie może być realizowany tylko siłami waszej Fundacji. Edukacja w zakresie samodzielnego archiwizowania i digitalizacji fotografii historycznych będzie tu pełnić pewnie kluczową rolę. W jaki sposób chcecie zachęcać ludzi do zainteresowania się zbiorami, które – często zupełnie się nimi nie interesując – przechowują w domach?

Zachęcamy mieszkańców Warszawy do odwiedzenia Fundacji i porozmawiania o tym, co mają. Czasem jeśli ktoś widzi, że innych interesują historie, które opowiada, czuje się zmobilizowany do dalszego działania. Mamy jednak przede wszystkim nadzieję, że zachęcimy ich tym, co robimy ze zbiorami osób, z którymi już teraz mamy kontakt. W czasie inauguracji społecznej części projektu – czyli akcji Fotorejestr – Odkurzamy domowe archiwa, zgłosiły się do nas osoby ze wspaniałymi zdjęciami rodzinnymi i wspaniałymi historiami. Powstał pomysł aby raz w miesiącu wokół takich prywatnych lub półprywatnych materiałów robić spotkania, w czasie których oglądało by się zdjęcia i słuchało historii. Chcemy uruchomić ten program po wakacjach.

Fot. Nationaal Archief

pixelstats trackingpixel

• • •

Kategorie: Archiwa i dziedzictwo / polecamy2

Skrócony link: Kopiuj adres odnośnika

Kliknij tutaj, aby wygenerować przejrzystą wersję do czytania lub wydruku

Udostępnij ten artykuł

 

Komentarze

  • Your gravatar
    Imię
     
     

    Można używać podstawowych znaczników XHTML w treści komentarza. Podany w formularzu mail nigdy nie będzie publikowany. Redakcja zastrzega sobie prawo edycji lub usunięcia komentarza, jeśli jego treść nie odnosi się do treści artykułu lub narusza zasady netykiety.

     
     


Wojna jest dla dziewczyn

Przemoc i śmierć jest niezbywalnym elementem historii. Czasem wydaje się nawet, że wypełnia ją spychając na margines jakiekolwiek dobro. Jak o takiej historii opowiadać dzieciom?

Hanna Staszewska: Pewnie nie powinnam zabierać tu głosu, bo w życiu nie grałam w żadną grę:D, ale…...

Mateusz: Świetna lista ciekawych blogów:) Skoro są już stare reklamy i wycinki z gazet, to ja dorzucę coś od...

Agnieszka: Do katalogowania notatek i materiałów można używać także np. taki program jak litlink. Jest...

Lena: Berkley: http://webcast.berkeley.edu/co urses.php MIT: http://ocw.mit.edu/courses/ I dla mnie najbardziej...

harc: http://www.hist.us.szn.pl/imag es/stories/archiwistyka/Z%20dz iejow%20polskiego%20anarchizmu -program.pdf...

Mateusz: Odp. Andrzejowi: 1) stwierdzenie zbyt ogólne – gromadzenie „pierwotnych” materiałów...

Andrzej: Trudno przewidywać przyszłość – i to w perspektywie 20 lat czy więcej. Tak więc pomijając...

308_MiGol: Chciałbym zwrócić uwagę na chyba mało znany aspekt użyteczności gier komputerowych w edukacji...

staraprasa: Witam ! Zapraszam do odwiedzenia strony z wycinkami z dawnej prasy. Blog dopiero się rozkręca :)...

Mateusz: To rzeczywiście świetne narzędzie – ciekawe, jak to wygląda z funkcjonalnością, nie...

Mateusz: Typowo amerykański rozmach spojrzenia na przyszłość (patrz: ostatnia książka George’a...

Magda: Dzień dobry, Wiem coś o tym, bo poszukując informacji na temat mojej rodziny, spędziłam wiele godzin na...

mw: w 2010 nie są akceptowane zgłoszenia do Flickr Commons Due to the current backlog of requests

Alek Tarkowski: Ciekawa informacja, ale dziwię się, że opublikowaliście ją bez komentarza. A ten w najkrótszej...

mw: W katalogu Biblioteki Narodowej jest tylko ta jego książka, więc raczej po polsku nie ma nic więcej.


Kilka razy w miesiącu wysyłamy tekstowego maila z informacją o nowych materiałach dostępnych na stronie. Nie publikujemy reklam, a czasem nawet rozdajemy książki. Subskrybuj newsletter.

Najnowsze materiały (opublikuj swój)
http://polacynawschodzie.pl/

Broszury do pobrania

Najnowsza publikacja jest wyborem artykułów opublikowanych w ciągu ostatnich kilku miesięcy w serwisie Historia i Media, opisujących nowe idee i trendy obserwowane w cyfrowej humanistce.

Pobierz: Historia i Media (2): Nowe idee i trendy (64)

Pobierz: Historia, nowe media i instytucje pamięci (892)

 

Serwis objęty jest patronatem Polskiego Towarzystwa Historycznego i portalu historycznego Histmag.org

Od 9 stycznia 2010 Historia i Media jest projektem Fundacji Nowoczesna Polska.

Dofinansowano ze środków Muzeum Historii Polski w Warszawie w ramach programu „Patriotyzm Jutra"