„Odra” o pamięci II wojny światowej
„Odra” to ukazujący się od 1961 roku miesięcznik wydawany przez Bibliotekę Narodową i Ośrodek Kultury i Sztuki we Wrocławiu. W najnowszym (wrześniowym) numerze tego pisma znaleźć można kilka interesujących artykułów poświęconych pamięci II wojny światowej oraz roli historyków w budowaniu społecznej świadomości przeszłości.
W rozmowie z historykiem prof. Włodzimierzem Suleją Stanisław Lejda pyta o obiektywność nauki historycznej: Czy historia jest nauką obiektywną? Nie jest. I to nie z powodu materii, jaką się zajmuje, ale ze względu na ludzi, którzy ją uprawiają. Jeżeli historyk mówi, że jest obiektywny, to z reguły mu nie wierzę. Zawsze bowiem będzie kierował się racjami subiektywnymi. Dlatego twierdzę, że historyk powinien w swej pracy dążyć do maksymalnej rzetelności, czyli do uwzględnienia wszystkich świadectw dokumentujących założone tezy. Ale przede wszystkim powinien przytoczyć fakty, które przeczą przyjętemu założeniu. Oczywiście, możemy dążyć do odtworzenia tego, co się wydarzyło, możliwie wiernie, natomiast nigdy nie zrekonstruujemy przebiegu wydarzeń tak, jak było naprawdę. Dlatego jestem zwolennikiem poglądu, że możemy być tylko rzetelni, ale na pewno nie będziemy obiektywni. Dalsza część rozmowy poświęcona jest polityce historycznej – szczególnie w kontekście historii II wojny i pojawiających się wciąż w publicystyce międzynarodowej odwołań do „polskich obozów koncentracyjnych”. Jakie są granice nieobiektywności w mówieniu historii? Prof. Suleja przekonuje, że relatywizacja czasów drugiej wojny światowej jest dziś potrzebna choćby Niemcom – nie mówiąc już o drugim naszym wielkim sąsiedzie, Rosji – stąd rodzą się problemy należące do sfery bieżącej polityki. Rzutuje to na sposób prowadzenia badań historycznych. Oczywiście, nie zmieni to faktów, które zostały już ustalone, ale jeśli chodzi o ich interpretację, to ciągle będziemy mieli do czynienia z próbami pokazywania czegoś od nowa albo powracania do wydarzeń, które dawno przeminęły.
W „Odrze” przeczytać można też ciekawy materiał, którego autorem jest Stefan Troebst. Jego artykuł to propozycja interpretacji roku 1945 jako ogólnoeuropejskiego miejsca pamięci (definicja Pierre Nory): Jeśli Walter Benjamin miał rację, że pisanie historii oznacza nadawanie datom rocznym ich fizjonomii, to w wypadku roku 1945 całkowicie to się udało. (…) [Rok 1945] Budzi jednak spory, gdyż jest interpretowany bardzo odmiennie w różnych częściach Europy. A to dlatego, że odpowiadając na pytanie: jak należy pamiętać rok 1945?, trzeba za każdym razem odpowiedzieć najpierw na pytanie: czym jest rok 1945? – a odpowiedzi na nie padają różne.
Analiza znaczenia „roku 1945” jest także podstawą przypomnianego w „Odrze” artykułu Leszka Kołakowskiego Jałta, opublikowanego pierwszy raz w „International Herald Tribune” w 1990 roku. Kołakowski zastanawia się nad postulatami „wychodzenia z Jałty”, odrzucania jałtańskiego porządku pytając, czy zamiast domagać się unieważnienia Jałty należałoby nalegać na realizację tego porozumienia: W końcu nie przeprowadzono w Polsce wolnych wyborów po 1945 roku. Może więc źródłem późniejszej sowietyzacji całej Europy Środkowej nie było wprowadzenie w życie postanowień jałtańskich, ale właśnie brak ich realizacji? Autor podkreśla jednak uprawomocnioną właśnie w Jałcie utratę przez Polskę terytoriów na wschodzie i ostateczną utratę międzynarodowego znaczenia polskiego rządu na uchodźstwie.
Najnowszy numer „Odry” dostępny jest w Empikach.