Internauci zadbają o politykę historyczną?
Sprawa przygotowanego przez Komisję Europejską internetowego spotu video promującego 20. rocznicę wydarzeń z 1989 roku była przez ostatnie dni szeroko opisywana w mediach. Słusznie zarzucono tej produkcji marginalizację polskiego wkładu w demokratyczne przemiany w Europie Środkowej i Wschodniej, trudno także zgodzić się na całkowite pominięcie „Solidarności” w prezentacji na ten temat. Wadą filmu jest także wykorzystanie – w charakterze materiałów historycznych – współczesnych nagrań grup rekonstrukcyjnych odtwarzających oddziały ZOMO.
Oryginalny spot przygotowany przez Komisję Europejską
Pytanie o przyczynę tak rażącego niedopatrzenia chciałbym pominąć, koncentrując się raczej na tym, jak media i internauci zareagowali na tę sytuację. Skoro świadomość historyczna budowana jest w dużym stopniu przez media, nawet tak krótka i z konieczności niezwykle ogólnie opisująca wydarzenia 1989 roku reklamówka uznana została przez polskie media za ważny element budowania historycznego wizerunku Polski w Europie.
Jak informuje PAP, Ambasador RP przy UE Jan Tombiński w oficjalnym liście do KE zażądał poprawienia spotu poświęconego 20. rocznicy upadku komunizmu w Polsce. Zwrócił m.in. uwagę na lapsus, jakim było wykorzystanie w spocie migawek z demonstracji zwolenników powstałej w 1993 roku „Gazety Polskiej”, co ma ilustrować lata stanu wojennego w Polsce.
Najzupełniej zrozumiała krytyka przygotowanego przez KE spotu to świadectwo uznania internetu za ważną przestrzeń kształtującą społeczną świadomość historyczną (chociaż oczywiście nie bez znaczenia jest fakt, że jest to oficjalna wypowiedź Komisji i jako taka stanowi polityczny fakt). Dyskusja o historii, tocząca się na poziomie międzynarodowej polityki, spotkań naukowców czy polemicznych książek i artykułów przenosi się także w sferę on-line.
Co ciekawe, do tej pory o polską wizję historii walczyli głównie anonimowi internauci, realizując w zupełnie oddolny sposób filmowe projekty. Oprócz tworzenia amatorskich filmów prezentujących historię własnego kraju sposobem na walkę o odpowiednią interpretację przeszłości stały się także komentarze dodawane pod różnorodnymi filmami podejmującymi temat przeszłości. Wadą obu tych oddolnych aktywności jest jednak przesadny patos w prezentowaniu dziejów Polski oraz liczne merytoryczne błędy i uproszczenia.
I w przypadku niefortunnej produkcji Komisji Europejskiej internauci wzięli udział w dyskusji i odpowiedzieli własnym projektem. Wartość takiej historycznej riposty ocenić można samemu:
Cała sytuacja zmusza do zastanowienia się po raz kolejny nad ideą przedstawioną w ramach dyskusji o polityce historycznej przez Tadeusza Olszańskiego. Czy państwo nie powinno angażować się w popieranie oddolnych inicjatyw tego typu? W wielu oddolnych amatorskich projektach brakuje merytorycznego wkładu, widać jednak ogromne zaangażowanie.
Aktywni na tym polu internauci czekają na instytucjonalne wsparcie – o merytorycznym i finansowym charakterze. Czy państwo polskie przygotowało dobry edukacyjny serwis poświęcony Kampanii Wrześniowej? Znając problemy, jakie ma obecnie z przygotowaniem obchodów rocznicy 4 czerwca 1989 roku można obawiać się, że żaden projekt na wrześniowe uroczystości nie zostanie uruchomiony. Tymczasem od lat funkcjonuje już w internecie świetny serwis 1939.pl. Oprócz wartościowych opracowań historycznych znaleźć tam można aktywne forum, wokół którego funkcjonuje społeczność serwisu. Przy odpowiednim wsparciu serwis mógłby stać się internetowym centrum wiedzy o początkach II wojny światowej. W tym kontekście trudno byłoby także pominąć polską społeczność Wikipedystów.
Elementem dobrze rozumianej polityki historycznej powinno być zorganizowanie systemu finansowania oddolnych projektów historycznych oraz odpowiednich rozwiązań pozwalających na merytoryczne wsparcie tego typu projektów.
Pozostańmy w kontakcie! Zachęcamy do subskrybcji newslettera oraz korzystania z profilu Historia i Media na Facebooku i Twitterze.