Giovanni Sartori, Homo videns. Telewizja i post-myślenie

Giovanni Sartori stara się udowodnić, że telewizja negatywnie wpływa na ludzką naturę już na poziomie podstawowych schematów myślenia. Ukształtowany przez nią homo videns staje się elementem systemu, w którym obraz stanowi podstawę polityki i zmieniają się zasady funkcjonowania demokracji. Dla homo videns również internet zamiast interaktywnego źródła wiedzy staje się podobną do telewizji przestrzenią biernej absorpcji nieistotnych informacji.

Telewizja niszczy myślenie abstrakcyjne

Giovanni Sartori w swojej książce w zdecydowany sposób krytykuje cywilizacyjną rolę telewizji, podkreślając jej negatywny wpływ na rozwój podstawowych umiejętności definiujących istotę ludzką (myślenie abstrakcyjne). Jego zdaniem telewizja zasadniczo zmienia aparat poznawczy homo sapiens. Zmiana polegać ma na zakwestionowaniu zdolności do myślenia za pomocą pojęć abstrakcyjnych i niszczenia umiejętności tworzenia symboli. Wpływ telewizji powoduje zmianę sposobu korzystania z języka – redukcję jego potencjału wyłącznie do przekazywania sygnałów. Tymczasem to, co według autora wyróżnia człowieka od zwierząt to umiejętność dokonywania aktów refleksji nad tym, co wyraża się przez język. Język jest nie tylko narzędziem porozumiewania się, ale także myślenia.

gs2

Pojawienie się w połowie XX wieku telewizji zakwestionowało dotychczasowy rozwój komunikacyjnych umiejętności człowieka. Sartori przekonuje, że popularność telewizji stała się przyczyną kryzysu człowieka symbolicznego (pojęcie wprowadzone przez Ernsta Cassiera) – głównym winowajcą jest oczywiście obraz i widzenie: w telewizji widzenie ma przewagę nad mówieniem, w takim rozumieniu, że głos osoby mówiącej lub odgłosy z planu są podporządkowane obrazowi, mają ten obraz komentować. (…) Nastąpiła zasadnicza zmiana kierunku rozwoju – o ile zdolność myślenia symbolicznego odróżniała gatunek homo sapiens od zwierząt, o tyle skłonność do oglądania zbliża go ku pierwotnej naturze, ku przedstawicielom gatunków, od których człowiek się wywodzi.

Sartori podkreśla, że telewizja to medium, które zerwało z kulturą tekstu, opartą na myśleniu symbolicznym. Słowo, dotąd podstawowa przestrzeń komunikacji, zostało zastąpione obrazem: słowo jest symbolem zawierającym się w tym, co oznacza i co możemy za jego pomocą pojąć. Słowo pozwala nam coś zrozumieć tylko wtedy, gdy jest zrozumiałe, to znaczy wtedy, gdy znamy język, do którego przynależy; w przeciwnym wypadku jest martwe, jest obojętnym dźwiękiem lub znakiem graficznym. Tymczasem obraz wystarczy oglądać – do czego wystarczy sam wzrok, zmysł widzenia. Obrazów nie ogląda się po chińsku, po arabsku ani po angielsku.

Homo videns w internecie

Telewizja powoduje zmiany w naturze człowieka. Dziecko dorastające przed telewizorem buduje w sobie umiejętność myślenia za pomocą obrazów, które czerpie z oglądanych programów. Traci zdolność i potrzebę używania pojęć abstrakcyjnych – nie ma – lub nie chce mieć – dostępu do sfery koncepcyjnej, przestrzeni idei i myśli (mundus intelligibilis). Jego proces myślenia wymaga wizualizacji pojęć. Nie wszystkie pojęcia mogą być jednak przetłumaczalne na obrazy: w jaki sposób zwizualizować pojęcie wolności, równości, solidarności? Telewizja – jak pisze Sartori – osłabia naszą zdolność myślenia abstrakcyjnego i wraz z nią całą naszą zdolność rozumienia. Dawny homo sapiens staje się homo videns.

Bardzo interesujące są rozważania autora nad wpływem telewizji na schematy korzystania z internetu. Warto przyjrzeć się bliżej kilku zagadnieniom, ponieważ często stawia się internet w jakościowej opozycji wobec telewizji. Sartori przypomina, że jedną z głównych słabości telewizji jest jej powszechny charakter – koszty przygotowania i nadania materiału czy ograniczenia czasowe i polityczne powodują, że z trudem funkcjonować mogą tam nisze tematyczne. Tymczasem internet to przestrzeń, w której – na tych samych zasadach – funkcjonować mogą informacje o najróżniejszym znaczeniu.

Sartori zastanawia się, czy internet rzeczywiście może przyczynić się do rozwoju kulturowego? Teoretycznie – powinien mieć wpływ pozytywny, ponieważ każdy, kto szuka w nim wiedzy, znajdzie ją. (…) Przeszkodą, by tak się sprawy potoczyły, jest fakt, że trzy- lub czteroletnie dzieci zaczynają oglądać telewizję. Kiedy przychodzi czas na internet, ich zainteresowania poznawcze nie są ukształtowane w kategoriach abstrakcyjnych. W ten sposób wiedza dostępna w internecie może nie być wykorzystywana.

Wideopolityka

Ważnym tematem poruszanym przez autora w treści książki jest polityka. Sartori krytycznie ocenia rolę telewizji w funkcjonowaniu demokracji, uznając ją nawet za podstawowy element wpływający na sposoby uczestniczenia w polityce i definiowanie tego, czym jest obywatelstwo: telewizja w znacznym stopniu warunkuje proces wyborczy, zarówno w kwestii doboru kandydatów, stylu ich walki w zmaganiach o mandat, jak i w tym, kto na końcu zwycięża. Ponadto telewizja warunkuje działania rządu, jego wybory i decyzje – co może i czego nie może zrobić oraz jak konkretnie postanowi sprawy rozwiązać.

Telewizja przekazując mniej informacji niż jakiekolwiek inne medium informacyjne (w końcu podstawą komunikacji jest obraz, a nie słowo) ma jednak ogromny zasięg oddziaływania. W wyniku tego odbiorcy, którzy biernie chłonął informacyjną papkę (infotainment) swoje polityczne wybory opierają o wizerunek kandydata czy partii zamiast o treść programu.

Ogromna kompresja i redukcja komunikatów to wynik pogonii za oglądalnością, która – jak słusznie zauważa Sartori – staje się głównym wyznacznikiem jakości pokazywanych w telewizji audycji. Aby przekaz stał się atrakcyjny dla jak największej ilości odbiorców musi być prosty, czytelny i opatrzony odpowiednią wizualizacją. Brak tu miejsca na szersze analizy, przywoływanie argumentów wielu stron. Telewizja rzeczywistość (także rzeczywistość polityczną) dekontekstualizuje, wycina z szerszego planu i pozbawia głębszego znaczenia.

Giovanni Sartori wytacza wobec telewizji bardzo ciężkie zarzuty. Krytykuje jej negatywny wpływ już na poziomie samej natury człowieka – tytułowy homo videns jest przecież skutkiem regresu samych podstawowych reguł myślenia. Konsekwencją tych zmian jest też nowy model polityki i zmiana charakteru demokracji.

Sartori krytykuje też internet jako medium, które nie jest wolne od zgubnego wpływu telewizyjnego myślenia. Wadą interetu ma być także hipertekst (bardziej jako model komunikacji niż jako narzędzie), czyli zaburzenie tradycyjnej linearnej logiki, która pozwalała na budowanie uporządkowanych (od początku do końca) narracji. Wadą przeprowadzonej przez autora krytyki Sieci jest brak zwrócenia większej uwagi na pozytywne aspekty tej nowej formy komunikacji – choćbyaktywność twórczą i kulturową internautów. Sartori koncentruje się jednak głównie na telewizji i to ona jest negatywnym bohaterem jego wywodów.

Na pewno warto zapoznać się z tą książką, chociaż z wieloma uwagami autora można się nie zgadzać. Konserwatywna krytyka nowej wizualnej telewizyjnej kultury przeprowadzona przez autora może być jednak dobrym impulsem bardziej świadomego korzystania z mediów. To także wartościowe tło dyskusji na temat edukacji czy współczesnej kultury politycznej.

Giovanni Sartori jest włoskim politologiem, medioznawcą i filozofem, emerytowanym wykładowcą Uniwersytetu we Florencji oraz amerykańskiego Columbia University w Nowym Jorku.