Katherine Ashenburg: Historia brudu

Historia jest wobec nas bezbronna i analizowanie minionych epok łączy się z wielką pokusą przykładania do przeszłej rzeczywistości współczesnych nam standardów. Problem ten widoczny jest szczególnie w przypadku tematów związanych z historią codzienności. Bez trudu znaleźć możemy w niej fakty, które pozwolą nam uznać się za lepszych, bardziej cywilizowanych czy mądrzejszych. Taka – z gruntu nieuczciwa – perspektywa obca jest na szczęście Katherine Ashenburg, autorce wydanej niedawno przez Bellonę książki Historia brudu.

historiabrudu

Jak można napisać historię brudu? Ashenburg buduje w swojej książce (mającej wyraźnie popularnonaukowy charakter, co w tym przypadku wcale nie jest wadą) konstrukcję historii higieny, koncentrując się głównie na ludzkim kontekście pojęcia brudu. To, czym jest brud, definiowane jest w jej pracy wyłącznie w odniesieniu do ludzkiego ciała. Brakuje – i jest to chyba jedna z głównych wad tej książki – pokazania szerszego kontekstu środowiska, w którym to ciało miało funkcjonować. Co prawda znaleźć można niewielkie fragmenty opisujące otaczającą człowieka na przestrzeniach wieków codzienność, jednak jest tych elementów zdecydowanie zbyt mało. Prowadzić to może do niebezpiecznej sytuacji, w której nieuważny czytelnik – patrząc z błędnej, współczesnej mu perspektywy – przekładać będzie realia dzisiejszego życia na przeszłą rzeczywistość. Zbudowany tak fałszywy obraz środowiska, w którym żyli ludzie, nie różnił się będzie od współczesnych znanych nam realiów. W takim przypadku człowiek żyjący w przeszłości uznawany może być niesprawiedliwie za jeszcze bardziej brudnego niż był w rzeczywistości. Dla przykładu – żyjący w ramach średniowiecznych wiejskich społeczności ludzie swój stosunek do brudu zawdzięczali otaczającym ich realiom (praca na roli i przy zwierzętach, bliski kontakt z naturą itp.) – brak podkreślenia tych okoliczności skutkować może przekonaniem, że ich stosunek do brudu – jak pisze o tym Ashenburg już we wstępie – mniej zależał od wzroku czy powonienia, a daleko bardziej od sposobu myślenia.

W powieści dla młodzieży Wodne dzieci z 1863 roku (autorstwa Charlesa Kingsleya) głównym bohaterem jest Tom, młody kominiarz, który nie umiał ani czytać ani pisać, ale wcale mu to nie przeszkadzało i nigdy się nie mył, bo tam, gdzie mieszkał, nie było wody. Pewnego dnia podczas pracy przy kominach bogatego domu Tom dostaje się przypadkiem do sypialni damy, w której znajduje wannę wypełnioną wodą i kąpiącą się w niej kobietę o białej skórze: Oszołomiony, zastanawia się czy wszyscy ludzie tak wyglądają gdy się myją i usiłuje zetrzeć nieco sadzy z nadgarstka. Potem widzi w lustrze swoje odbicie; małą, brzydką, obdartą postać w łachmanach o zaczerwienionych oczach szczerzącą białe zęby. (…) Właśnie wtedy, kiedy Tom uświadamia sobie, że jest brudny, zaczyna się jego przemiana. Rozgorączkowany zaczyna powtarzać „Muszę być czysty, muszę być czysty”. Brud jest stanem naturalnym, wszelkie zabiegi związane z walką z nim to już element kultury. Aby widzieć brud, trzeba – tak jak bohater Kingsleya – uświadomić sobie jego istnienie.

Na uwagę zasługuje to, w jaki sposób Katherine Ashenburg definiuje rolę rzeczy (przedmiotów, narzędzi) w swojej historii brudu. Tim Dant w artykule Material Civilisation: Things and Society zamieszczonym w The British Journal of Sociology definiuje przedmiot jako zmaterializowane interakcje społeczne, które kształtują relacje międzyludzkie. Wanna, mydło, grzebień czy pralka – ich rola nie sprowadza się tylko i wyłącznie do spełniania odpowiednich zadań związanych z dbaniem o czystość. W kontekście historycznym i współczesnym przedmioty te są też wyrazem pewnego statusu i budują relacje społeczne. Odrzucenie wody jako środka, który pozwala na dbanie o czystość staje się w XVI czy XVII wieku formą manifestacji przynależności do określonej elity. Pudry, róże, białe koszule – to wszystko odróżnia arystokrację od wieśniaków, którzy nie mogą pozwolić sobie na tak wyszukane środki i żyjąc w zgodzie z naturą wciąż nie boją się wody, kąpiąc się w rzekach i jeziorach. Wspierana reklamami (bardzo ciekawe ujęcie przez Ashenburg roli mediów!) popularyzacja mydła i środków higienicznych wyznacza nowe standardy społeczne, w których niedbanie o czystość powoduje wykluczenie z kręgu ludzi cywilizowanych.

Ważnym elementem książki Katherine Ashenburg jest analiza relacji między pojęciem brudu lub czystości a sferą moralną, kulturową i społeczną. Oczywiście czytać tę pracę można też pod kątem licznych atrakcyjnych mniej lub bardziej znanych faktów, cytatów czy ciekawostek związanych z historią brudu – jest to jednak rezygnacja z dużej części jej potencjału. Szkoda, że autorka tak mało pisze o ewolucji pojęcia nagości, które w tym kontekście należałoby chyba bardziej podkreślić. Interpretacje dotyczące wpływu religii na podejście do brudu są dość interesujące (problem czystości cielesnej i duchowej), warte poznania są też informacje o społecznej roli dbania lub niedbania o higienę.

Książkę Katherine Ashenburg Historia brudu kupić można w internetowej księgarni Bellony. Cena: 31,95 zł. Patronem medialnym książki jest serwis „Historia i Media”.

Zob. też: „Studia Historica Gedanensis” o brudzie i smrodzie w historii