Logo portalu Historia i Media

Historia i dziedzictwo w kulturze cyfrowej »

 
Uwaga: ten wpis został opublikowany dość dawno (07.09, 2008) i jego treść może nie być aktualna. Komentarze zostały zablokowane.

Co nam daje mówienie o śmierci książki

Pytanie „czy nadchodzi zmierzch ery papierowych książek?” stało się głównym zagadnieniem większości popularnych dyskusji o współczesnej kondycji książki w jej tradycyjnej, kodeksowej drukowanej formie. Inspiracją do stawiania pytań jest z reguły pojawianie się na rynku coraz to nowych narzędzi do czytania e-booków, mającego zrewolucjonizować sposób kontaktu czytelnika ze słowem pisanym. Jeśli dodamy do tego przejawiający się w komentarzach do tych wydarzeń lęk przed upadkiem kultury pisma, otrzymamy gotowy zestaw negatywnych prognoz, wieszczących zarysowującą się już na horyzoncie śmierć książki. Jednak książka nie umiera, a jedynym pożytkiem z mówienia o jej śmierci powinno być stawianie pytań o to, jak zdiagnozować i pozytywnie odpowiedzieć na widoczne już zmiany. Taki właśnie cel przyświecał Łukaszowi Gołębiewskiemu, autorowi opracowania Śmierć Książki – No Future Book.

smiercksiazki.jpg

„Śmierć książki” to tytuł, mam tego pełną świadomość, prowokacyjny. Sam bowiem nie wierzę, że książka – jako utrwalona myśl ludzka – może zginąć. Zmienić się może jednak jej nośnik, co – według mnie – pociągnie za sobą ogromne reperkusje kulturowe, edukacyjne i ekonomiczne. Na szczęście atrakcyjny, nawet nieco efekciarski tytuł publikacji Łukasza Gołębiewskiego to jedynie świadomy wybieg, gra ze stereotypowym myśleniem o wyczerpaniu się formuły tradycyjnej książki. Tekst Gołębiewskiego opisuje więc nie koniec, ale nowy rozdział w historii książki i analizuje go w wielu kontekstach, poczynając od formuł dystrybucji i zarabiania na książkach aż po kwestie autorstwa, remiksu i języka.

Można nie zgadzać się z wieloma szczegółowymi tezami, które ogłasza autor komentując widoczne już w kulturze czytelnictwa zmiany. Na przykład budując schemat człowieka cyfr, nowego czytelnika, który korzysta już przede wszystkim z informacji cyfrowych, zapomina o różnorodności kompetencji związanych z korzystaniem z zasobów cyfrowych i nowych technologii online. W końcu problem cyfrowego wykluczenia nie dotyczy tylko osób nie posiadających dostępu do internetu. Kluczem są umiejętności kreatywnego korzystania z Sieci, pozwalające na przykład na szukanie pracy czy rozwijanie zainteresowań. Tymczasem wielu internautów redukuje internet i komputer do tych samych funkcji, jakie posiada już telewizja – dostarczanie rozrywki (w internecie jednak bardziej interaktywnej i może atrakcyjnej): Posiadanie w domu komputera w małym stopniu zależy od dochodów! (…) Z „Diagnozy” wynika, że przed rokiem aż 80 proc. gospodarstw, w których są dzieci w wieku szkolnym, już miało komputer. Ale te dzieci też przecież nie zawsze wykorzystują komputer w dobry sposób. Bo co z tego, że jest w domu, skoro jest używany tylko do gier. Co więcej, aż 16 proc. dorosłych Polaków ma komputer w domu, ale z niego nie korzysta. Bariera w dostępie nie jest więc głównym powodem ich cyfrowego wykluczenia. Tak więc definiując nowego czytelnika, należałoby chyba od razu zaznaczyć dwa kierunki ewolucji schematu kontaktu z cyfrową kulturą: z jednej strony otwarcie na interakcję (hipertekst, remiksy, blogi, nowe przestrzenie dyskusji o książkach itp), z drugiej – przełożenie biernego stylu konsumpcji telewizyjnych treści na bierne, skierowane głównie ku rozrywce, korzystanie z internetu.

Analizując narzędzia do lektury e-booków autor bardzo ciekawie pokazuje potencjał cyfrowej dystrybucji książki. To nie tylko szansa na łatwiejszy dostęp do często trudno osiągalnych w bibliotekach publikacji (efekt długiego ogona w bibliotekach cyfrowych), ale także nowe formy pracy z książką (cytaty, odwołania, hipertekst). W tym kontekście brakuje w opracowaniu Łukasza Gołębiewskiego odniesienia do obiegu literatury naukowej i idei Open Access, która promuje jak najszerszy dostęp do internetowych zasobów o charakterze naukowym. Pokazanie dobrych wzorców zagranicznych pomogłoby w promocji tego typu rozwiązań również w Polsce.

Śmierć Książki – No Future Book to na pewno wartościowa i potrzebna publikacja. Pokazanie współczesnej kondycji książki drukowanej w perspektywie dynamicznego rozwoju jej form cyfrowych to dla autora inspiracja do szerszego opisania nowych zjawisk w kulturze coraz silniej zakorzenionej w internecie. Publikacja jest z pewnością dobrą propozycją lekturową dla wszystkich studentów bibliotekoznawstwa i informacji naukowej – książka dostępna jest na licencji Creative Commons, pozwalającej m.in. na jej swobodne kopiowanie w celach niekomercyjnych.

Obszerne fragmenty książki dostępne są na stronie nofuturebook.pl.

Dziękujemy „Bibliotece Analiz” za przekazanie książki do recenzji.

Zobacz też: Publishers are braced for the slow death of the book

 

Kilka razy w miesiącu wysyłany jest newsletter z informacją o nowych materiałach dostępnych na Historiaimedia.org. Nie ma w nim żadnych reklam. W każdej chwili można zrezygnować z subskrypcji. Proszę o podanie adresu email:

 

Bezpieczeństwo adresów w bazie subskrypcji zapewnia system NinjaMail.

• • •

Kategorie: Książki i czasopisma

Skrócony link: Kopiuj adres odnośnika

Licencja Creative CommonsO ile nie zaznaczono inaczej tekstowa treść tego artykułu jest dostępna na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Unported.

p o l e c a m y
herito

Komentarzy: 0

 
  • Ksiazka tradycyjna, uzupelniona o e-book, to doskonale rozwiazanie dla wspolczesnego, mobilnego czlowieka. Ksiazke papierowa stawia sie na polce w regale, a ksiazke elektroniczna zabiera na czytniku ze soba. Praktykuje to od pewnego czasu (z utrudnieniami, bo na razie e-bookow niewiele) i swietnie sie to sprawdza.

     
     
     
  • Tylko problem jest wtedy, jak instytucja decyduje się na wprowadzenie tych innowacyjnych rozwiązań, nie posiadając np. wciąż odpowiedniej bazy komputerów czy dostępu do zagranicznych serwisów udostępniających czasopisma naukowe w formacie cyfrowym. To trochę tak jak robienie akcji edukacyjnych w Second Life – za takie pieniądze można zrobić np. porządny serwis edukacyjny, o dostępności zdecydowanie większej i bez skomplikowanego interfejsu. Polecam ten link:
    http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/news.php?id_news=26585

     
     
     
 
 
Historia i Media

Historiaimedia.org to pierwszy polski projekt poświęcony zagadnieniom relacji między historią a mediami. Rola mediów w kulturze historycznej, ich wpływ na kształtowanie świadomości przeszłości, internet i nowe technologie w badaniach i edukacji historycznej, historia w sztuce współczesnej – to tylko niektóre z tematów poruszanych na tej stronie.

Dowiedz się więcej »

Zostań autorem »

Kontakt

Redakcja „Historia i Media”
03-189 Warszawa
Skrytka pocztowa 145
[email protected]
redaguje Marcin Wilkowski

Polecamy
fotorejestr