Grunwald przyda nam się jeszcze nieraz
Litwini wydadzą ponad pięć milionów euro na przygotowanie filmu o pamiętnym zwycięstwie pod Grunwaldem w 1410 roku. Powstanie obrazu zatytułowanego Zalgiris – the Day of Iron wspiera – jak informuje serwis Stopklatka.pl – litewski rząd oraz tamtejsze ministerstwa kultury, obrony i finansów. Kilka lat temu również w Polsce słychać było o planach nakręcenia podobnych filmów – reżyserami mieli być Jarosław Żamojda i Bogusław Linda. Pomysł nie został jednak zrealizowany – dla obu inicjatyw nie udało się znaleźć odpowiednich źródeł finansowania (o planach Lindy poczytać można w relacji z konferencji prasowej z 2000 roku).
Tymczasem, scenariusz Juozasa Marcinkeviciusa i Mariuas Daskusa ma odtwarzać ducha burzliwego okresu w historii państwa litewskiego, gdy swymi siłami na tronach władców zmierzyli się wielki książę litewski Witold i przyszły król Polski Jagiełło. Główną uwagę scenariusz filmu koncentruje na ewolucji stosunków książąt litewskich, odzwierciedla zbliżenie dwóch osobowości i dwóch państw, które pomogło skoncentrować siły do walki z groźnym wrogiem. Podobnie jak w przypadku filmu Forda z 1960 roku Grunwald staje się wygodnym tematem historycznym – źródłem fabuł, postaw i wyjaśnień – do użycia w politycznym dyskursie, chociaż – co oczywiste – kierunek interpretacji jest w obu obrazach całkowicie inny.
O Grunwaldzie pisze też w jednej z najciekawszych książek o pamięci historycznej wydanych w ostatnim okresie Robert Traba. W zbiorze artykułów zatytułowanym Historia – przestrzeń dialogu, w tekście Konstruowanie pamięci. Analiza semantyczna obchodów rocznic grunwaldzkich Traba zajmuje się polityczną i społeczną rolą pamięci o Grunwaldzie. Dla niego pamięć o bitwie z lipca 1410 roku to pretekst do ukazania mechanizmów konstruujących narodowy symbol i punkt odniesienia.
W 1910 roku podczas rocznicowych uroczystości grunwaldzkich w specjalnej Księdze pamiątkowej znalazło się wiele wpisów, których analiza prowadzi Roberta Trabę do stworzenia tez określających znaczenie tego zwycięstwa dla ludzi początków XX wieku: Grunwald udowadniać miał mit Wielkiej Polski połączonej z Litwą, patriotyzm i szlachetność polskiego narodu, jedność słowiańską, triumf sprawiedliwości i prawa (w silnym kontekście Niemców) oraz wyrażać miał kult pracy i wiary we własne siły (żeby nie powtórzyło się już nigdy “niewykorzystane zwycięstwo”).
W okresie II Rzeczpospolitej pamięć Grunwaldu została przysłonięta świętowaniem zwycięstwa z sierpnia 1920 roku. Czas wojny i okupacji to wyraźne akcentowanie wątków antyniemieckich i – zwłaszcza w praktyce wojsk tworzonych na terenie ZSRR – hasła zwycięstwa nad Niemcami i jednoczenia wszystkich narodów słowiańskich w walce z germanizmem. Ten sposób interpretowania przeniesiony został z samego Grunwaldu jako wydarzenia na całą sferę historyczną związaną z zakonem krzyżackim.
17 lipca 1960 roku na polach Grunwaldu – jak podaje Robert Traba – zebrało się prawie 200 tys. osób. Gigantyczny spektakl miał uświadomić, że idea polityczna Grunwaldu była ideą wolności i równości ludów – Grunwald był zawsze tradycyjną własnością najszerszych mas ludowych. Przygotowana w ramach obchodów uroczysta premiera filmu Aleksandra Forda również została odpowiednio zinterpretowana. Przy okazji zebrana licznie młodzież ślubowała zespalać wszystkie siły naszego pokolenia do walki z wstecznictwem, ciemnotą i zacofaniem (…) w braterstwie i jedności z krajami socjalizmu, w solidarności z ludźmi pracy całego świata.
Pamięć i jedyne prawo do interpretacji Grunwaldu zostało zawłaszczone przez rządzących. Po 1989 roku nowa władza i nowe okoliczności polityczne również wywarły swoje piętno na formie obecności bitwy grunwaldzkiej. Robert Traba ilustruje tę zmianę cytując homilię biskupa Piszcza z uroczystości w 1990 roku, gdzie na polach pod Stębarkiem polskie władze gościły przedstawicieli Litwy, państwa rosyjskiego, ZSRR, Czech i Słowacji. Motywem przewodnim wystąpienia była koncepcja zjednoczenia w obliczu wspólnego niebezpieczeństwa, ale już w innym kontekście – nie walki i konfrontacji zbrojnej, ale pamięci i przebaczenia. Kilka lat później dominować miała już idea zjednoczonej Europy, wspólnej historii i – co potwierdza do dziś popularność grunwaldzkiej rekonstrukcji w wykonaniu bractw rycerskich – dobrej zabawy.
Polegaj jak na Zawiszy…
Grunwald przyda nam się jeszcze nie raz. Jako przyjmowany bezkrytycznie symbol, element pop-historii, w kontekście którego opisywać się będzie bieżące spory polityczne i budować powszechną świadomość przeszłości, opartą z konieczności na prostych schematach, wybiórczej pamięci i mitach.
Nie wszystkie bitwy wygrywamy…
Zobacz też: O pożytkach z Grunwaldu
Winnetou pod Grunwaldem – Bitwa pod Grunwaldem ciągle trwa. Podczas niedawnej inscenizacji – na oczach kilkudziesięciu tysięcy widzów – polsko-litewskie rycerstwo znów waliło w Krzyżaka jak w pięknym filmie nakręconym w 1960 r., gdy Bundeswehra była w NATO, a Ludowe Wojsko Polskie w Układzie Warszawskim, gdy z plakatów straszył Adenauer w płaszczu z czarnym krzyżem.
Zobacz dostępny w naszym serwisie opis książki Roberta Traby Historia – przestrzeń dialogu
• • •
Kategorie: Świadomość historyczna
Komentarze