Logo portalu Historia i Media

Historyczne zasoby internetu, digitalizacja, nowe trendy w humanistyce, rekonstrukcje »

 
Uwaga: ten wpis został opublikowany dość dawno (11.01, 2008) i jego treść może nie być aktualna. Komentarze zostały zablokowane.

Polskie seriale historyczne – o historii, czyli nie o nas

Agnieszka Kwiecień w Rzeczpospolitej pisze o serialowym trendzie w zachodnich telewizjach, w których przebojami stają się produkcje historyczne. Autorka analizuje też polską ofertę, która według niej tak naprawdę skończyła się już w 2004 roku produkcją serialu Stara Baśń w reżyserii Jerzego Hoffmana. Tymczasem jeszcze w ubiegłym roku (od 7 września do 30 listopada) widzowie telewizyjnej Jedynki oglądać mogli serial przygotowany przez Bogusława Wołoszańskiego – Tajemnica Twierdzy Szyfrów.


Bitwa Słowian z Wikingami w „Starej Baśni”


Bitwa pod Filippi (42 r. p.n.e) w interpretacji serialu „Rome”

Film jako metafora pamięci

Poruszane w artykule kwestie dotyczące budżetów filmów i seriali historycznych w Polsce i za granicą można pominąć (zainteresowanych odsyłam do źródła), żeby przejść bezpośrednio do problemu sposobu ujęcia historii w tych produkcjach. Piotr Witek w swojej książce Kultura – film – historia. Metodologiczne problemy doświadczenia audiowizualnego pisze, że film oprócz audiowizualnej metafory historiograficznej może mieć również status audiowizualnej metafory pamięci. W filmie (lub serialu historycznym) odbija się pamięć o przeszłości, to, w jaki sposób patrzymy na historię. Tymczasem:

Historyk z Uniwersytetu Warszawskiego Jolanta Choińska-Mika uważa, że zbyt małymi pieniędzmi nie da się usprawiedliwić wszystkich braków. – Dziś w Polsce mamy do czynienia niemal wyłącznie z adaptacjami powieści historycznych. Zarówno „Quo vadis”, jak i „Ogniem i mieczem” są wizjami reżyserskimi książek Sienkiewicza, dopiero potem historii. Prawdziwy film historyczny wymaga dobrego, oryginalnego scenariusza.

W jaki sposób wyrazem współczesnej społecznej pamięci o przyszłości mogą być produkcje takie jak Ogniem czy mieczem, Quo Vadis czy Stara Baśń, mające przecież scenariusze oparte na XIX wiecznym doświadczeniu przeszłości, w którym ważne były czasem diametralnie inne od dzisiejszych konteksty? Czy kolejne polskie seriale historyczne będą powielać ten schemat? A może ich autorzy zdecydują się przyjąć przepis na dobry serial historyczny, który w kontekście serialu Tudorowie zdefiniował Sebastian Łupak?

seriale historyczne – wcześniej „Rzym”, a teraz „Tudorów” – kręci się dziś jak opowieści o nas, ludziach współczesnych, jakby przypadkiem wrzuconych w przeszłość. Nie ma już przykrytych kurzem postaci wyniesionych z rzadko odwiedzanego muzeum.

Mówiący po angielsku Rzymianie z serialu czy pozdrawiający się po polsku mieszkańcy Rzymu w Quo Vadis różnią się więc także tym, że ci pierwsi są reprezentacją amerykańskiej mentalności przełomu wieków, ci drudzy – muzealną prezentacją XIX wiecznego sposobu myślenia.

 

• • •

Kategorie: Pamięć i formy upamiętniania Telewizja, kino, multimedia

Skrócony link: Kopiuj adres odnośnika

Licencja Creative CommonsO ile nie zaznaczono inaczej tekstowa treść tego artykułu jest dostępna na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Unported.

Komentarze