User Generated History? Miomi.com – kolejny krok w kierunku historii kolektywnej

Już kilka razy w HiM pojawiły się artykuły związane z kolektywnym tworzeniem historii w internecie. Wydaje mi się, że jest to jeden z najbardziej dynamicznie rozwijających się i najciekawszych trendów w temacie obecności historii w Sieci. Kolejnym – tym razem bardzo efektownym – dowodem na siłę tego kierunku jest planowanie już niedługo uruchomienie serwisu Miomi.com.

Miomi – User Generated History ma być serwisem społecznościowym, w którym użytkownicy kolektywnie tworzyć będą pewną ogólną wersję historii, składającą się z dodawanych przez nich do wspólnego zasobu danych. W ten sposób każdy element ich indywidualnych historii stanie się częścią dostępnej dla wszystkich wizji przeszłości. Udostępniane przez użytkowników dane mogą być zupełnie nieistotne z punktu widzenia ogólnej historii (np. wspomnienie pierwszej randki, fotografie rodzinne) albo wnosić do niego ważny wkład (np. spisane relacje dziadka, biorącego udział w II wojnie światowej).

W odróżnieniu od serwisów społecznościowych takich jak MySpace czy Facebook, osoby zarejestrowane w Miomi będą mogły poznawać się podglądając nawzajem swoją przeszłość. Co więcej – każda z nich będzie mogła dodawać własne opisy, materiały i zdjęcia do konkretnych wydarzeń. Powstać ma z tego ogromna, demokratycznie zbudowana baza informacji o przeszłości. Miomi korzystać będzie też z zasobów WikipediiEncarty, dzięki czemu poruszane w ramach kolektywnie budowanego timeline wydarzenia i postacie będą miały przynajmniej popularnonaukowe, encyklopedyczne wsparcie.

W serwisie istnieć ma także funkcja geolokalizacji wydarzeń i postaci opisywanych przez użytkowników. Technologię dostarczy Google Maps.

Startup Miomi.com to projekt autorstwa Thomasa Whitfielda (biochemika z Oxfordu) i Toniego Karlheinza (specjalisty od komputerów). Wygrali oni na początku tego roku konkurs na biznesplan, organizowany przez Uniwersytet w Oxfordzie. Kilka źródeł (tu czy tu) informuje o tym, że budżet tego projektu wyniósł 100 milionów dolarów. Serwis zarabiać ma przede wszystkim na reklamach.

miomi_duze.jpgCytowany przez Spiegla Whitfield przyznaje, że idea serwisu była dość prosta. On i Karlheinza zastanawiali się, jak by to było, gdyby nagle mogli się dowiedzieć, jakie wydarzenia i jakie sytuacje mieli inni ludzie, kiedy oni sami coś przeżywali albo czegoś doświadczali. Taka ciekawość to także chęć skontrastowania swojego doświadczenia pewnych wydarzeń z doświadczeniami innych. Stąd perspektywy projektu dotyczące dokumentowania ważnych wydarzeń historycznych dziejących się aktualnie wydają się bardzo ciekawe.

Miomi jest w fazie beta. W ciągu kilku tygodni zarejestrowało się w nim już prawie 100 tysięcy testerów. Tu można zobaczyć, jak Miomi wygląda od środka.

Oczywiście, można zapytać się, na ile Miomi to projekt mocno odróżniający się od dostępnych już w internecie narzędzi, takich jak blogi czy Twitter (albo polski Blip.pl). Na pewno cennym zasobem tego serwisu stanie się budowana kolektywnie linia czasu, na której znaleźć będzie można prawdziwy historyczny mashup.

Ciekawe jest także użycie terminu User Generated History (UGH). O ile idea User Generated Content – treści, zasobów tworzonych przez użytkowników – jest już właściwie obowiązującym terminem nawet w dyskusjach marketingowych, to User Generated History jest definicją nową. Może odpowiada ona temu, co w kilku wcześniejszych artykułach określaliśmy jako historię kolektywną, czyli pewną demokratyczną i dynamicznie konstruowaną przez wielu autorów wizję przeszłości. Jak do tej materii mają się definiowani przez Kena Burnsa historycy obywatelscy (citizen historians)? Tworzą dane, zdobywają i udostępniają źródła, aktualizują wspólnie budowaną wizję przeszłości.